Kajetan Kupiec do Eltrox Włókniarza Częstochowa trafił w lutym ubiegłego roku i pierwsze szlify w biało-zielonych barwach zbierał ścigając się w klasie 250cc.
W marcu uzyskał licencję już na "pięćsetce" i niemalże z marszu wskoczył do młodzieżowego składu Włókniarza. Indywidualnie jeszcze na sukcesy za wcześnie, ale jego postawa była bardzo ważna dla Bocar Włókniarza, który sięgnął po złoto DMPJ.
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Sezon dobiegł końca, więc na początku chciałbym cię prosić, abyś go podsumował w kilku zdaniach.
Kajetan Kupiec, zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa: W tym roku debiutowałem w klasie 500cc. Wystąpiłem w wielu różnych imprezach, a przede wszystkim ścigałem się w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów, które udało nam się wygrać. Pod koniec sezonu pojawiłem się również w Czechach, gdzie wykręciłem całkiem fajny wynik, a na sam koniec wygraliśmy z Franciszkiem Karczewskim młodzieżowe zawody par w Krośnie.
Cele, które zakładałeś sobie na ten sezon, udało się zrealizować?
Moimi założeniami na ten rok było przede wszystkim zbieranie doświadczenia z każdego wyjazdu na tor i to, by mieć tej jazdy faktycznie, jak najwięcej się da, aby stale się rozwijać i uczyć. Dlatego na pewno cieszę się, że tej jazdy było tak dużo. Oczywiście, jak to w sporcie - zawsze mogłoby być lepiej, ale wiem, co muszę poprawić i będę nad tym pracował, aby w przyszłym sezonie być lepszym.
Na brak dobrych wyników narzekać nie możesz. Byłeś m.in. pewnym punktem w DMPJ, gdzie sięgnęliście po złoty medal, a dla ciebie to pierwszy poważny sukces w karierze. To dodaje wiatru w żagle?
Oczywiście, że każdy, nawet najmniejszy sukces motywuje do dalszej ciężkiej pracy, a zwłaszcza, taki nad którym pracowaliśmy z chłopakami przez cały sezon. Natomiast szkoda mi przerwy, która spowodowana była kontuzją, przez co nie mogłem wystąpić w kilku rundach DMPJ.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Miałeś to szczęście, że przejechałeś pełen sezon. Progres poczyniłeś, bo to widać gołym okiem. I chciałem zapytać o to, jak ty oceniasz swoje postępy i czy jest jakiś element, który sprawia ci kłopot i nad którym musisz szczególnie mocno pracować?
Przez cały sezon wiele się nauczyłem, co na pewno przyczyniło się do mojego progresu, z którego bardzo się cieszę. Jednak bez pomocy ludzi z klubu, trenera Sławomira Drabika, Radka Jeża czy Dariusza Łapy oraz wielu innych, którzy mi pomagali, ten progres byłby zdecydowanie mniejszy. Co do tego słabszego elementu, to w tym roku zawodziły mnie starty, dlatego to jest właśnie ten element, nad którym się teraz skupiam.
W przyszłym roku otwierają się m.in. dla ciebie nowe możliwości - wiek umożliwi ci starty w PGE Ekstralidze, a ponadto wystartują nowe rozgrywki - U24 Ekstraliga. Chciałbyś startować w tym tworze i walczyć o miejsce w pierwszym zespole, czy osobiście preferujesz jazdę w eWinner 1. Lidze lub 2. Lidze Żużlowej?
Mam wysokie aspiracje i one oczywiście są takie, aby jeździć na najwyższym poziomie i w najlepszej lidze świata. Teraz jednak najważniejsze jest dla mnie to, aby mieć zapewnioną jazdę, aby móc się rozwijać. Na pewno fajnie, że powstała U24 Ekstraliga, bo to dla wielu, także i dla mnie, kolejna droga do nauki.
Nie pytam bez przyczyny, bo w środowisku mówi się, że na brak ofert nie narzekasz. Potwierdzisz to?
Na ten moment to tak naprawdę nie zakończyłem jeszcze tego sezonu. Nie skupiałem się nad tym, bo czekamy na razie na regulamin rozgrywek do lat 24, a później zobaczymy, co będzie.
A są jakieś kluby, które są najbardziej zdeterminowane, aby cię wypożyczyć? (z naszych informacji wynika, że Kupiec jest na liście życzeń Cellfast Wilków Krosno)
Z tego co wiem, są prowadzone rozmowy, ale na szczegóły trzeba będzie jeszcze poczekać.
Przedstawiciele Unii Tarnów kontaktowali się z tobą lub z Włókniarzem, by porozmawiać o ew. wypożyczeniu?
Ze mną nikt się nie kontaktował i nie mam żadnych informacji, aby ktoś z Unii rozmawiał z Włókniarzem.
A gdyby zadzwonił telefon, to rozważyłbyś jazdę w klubie ze swojego rodzinnego miasta?
Rozmawiać zawsze warto. Gdybym widział możliwość rozwoju w Tarnowie, to dlaczego nie.
Pod koniec sezonu, co już wspomniałeś na początku rozmowy, pojawiłeś się w Czechach, gdzie zaliczyłeś dwa bardzo dobre występy. Myślisz, że one mogą zaowocować jakimś kontraktem? Celujesz w ogóle w jakiś zagraniczny klub?
Były to bardzo ciekawe zawody - na najdłuższym i najwęższym torze, na jakim jeździłem. Na razie skupiam się na rozwoju w polskich ligach, chociaż w przyszłości niczego nie wykluczam.
W ostatnim czasie poznaliśmy nową piramidę szkoleniową w żużlu. Zakłada ona m.in. szkolenie w pitbike'ach, z którymi ty jesteś mocno związany. To twoim zdaniem słuszna droga, by już tam szukać młodych talentów?
Na pewno rozpoczęcie przygody z motosportem od pitbike'ów jest korzystne, bo przygotowuje ono m.in. pod względem późniejszego przejścia na motocykl żużlowy. Tutaj chodzi przede wszystkim o obycie z gazem, sprzęgłem, czy typowo z motocyklem.
A gdybyś miał znaleźć podobieństwa pitbike'ów z żużlem, to co mógłbyś wymienić?
- Myślę, że podobieństwo można poczuć głównie na zawodach, kiedy przed startem czuć adrenalinę, a także podczas samego wyścigu, gdzie każdy walczy do ostatnich metrów. Dla mnie osobiście pitbike to doskonały trening w przerwie zimowej, w której pomaga mi on utrzymać formę, kiedy nie mam kontaktu z motocyklem żużlowym. Dzięki temu łatwiej jest mi wjechać w nowy sezon.
Czytaj także:
W Tarnowie wiele rzeczy owianych tajemnicą
Finał rozgrywek pojadą w listopadzie!