Żużel. Od prawie 20 lat jeździ w Polsce, teraz krytykuje regulamin! "To idzie w złą stronę"

Ostatni sezon był bardzo słaby dla Petera Ljunga, który nie dostał prawdziwej szansy w klubach z Krosna i z Gniezna. Szwed, który kończy 39 lat, chce wrócić do polskiej ligi w mocnym stylu.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Peter Ljung w barwach Unii Tarnów WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Ljung w barwach Unii Tarnów
Przez ponad dekadę Peter Ljung był gwarancją dobrego wyniku na poziomie pierwszoligowym. Od 2009 roku miał w tej klasie rozgrywkowej siedem sezonów ze średnią ponad 2 punkty na mecz, zasmakował też Ekstraligi, gdzie najlepiej spisywał się w barwach klubu z Wrocławia. Najlepszy rok w Polsce zaliczył w 2019 roku, gdy dla Unii Tarnów pojechał w 12 meczach i zakończył rozgrywki ze średnią 2,339. Dwa lata później, nie jest już tak gorącym nazwiskiem.

Po kontuzji odniesionej w 2020 roku, Ljung pojechał w zaledwie 6 biegach dla dwóch drużyn, w których zdobył 3 punkty. - Nie będę ukrywał, za mną trudny sezon. Najpierw odjechałem dwa biegi dla Cellfast Wilków, później trafiłem do klubu z Gniezna. Przyjechałem do Polski po połowie sezonu i straciłem swoje tempo. Wcześniej jeździłem w każdej kolejce, a tym razem tak nie było i potrzebowałem odjechania kilku biegów, by wjechać się w ligę. Do tego po tym, jak trenowałem na grząskim torze, w lidze był beton i nie miałem szans się wykazać - powiedział Ljung w rozmowie z WP SportoweFakty.

Szwed przyznał, że ma kilka ofert. - Jestem spokojny, że będę jeździł w polskiej lidze, choć jeszcze nie wiem jaka to będzie klasa rozgrywkowa. Na pewno chcę znaleźć się w zespole ambitnym, który ma jakiś cel, w którym będę ważną postacią w drużynie. Dla mnie ważne jest to, by mieć miejsce w składzie i wpływać na zwycięstwa drużyny, co jest najważniejsze. Patrzę bardziej na to, co mogę osiągnąć z zespołem, nie tylko na własne zdobycze indywidualne - stwierdził żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Na razie jednak nie ma konkretów w sprawie przyszłości żużlowca. - Jeszcze czekam na to, co zrobię. Chcę na pewno podjąć dobrą decyzję. Po sezonie dokonałem odpowiednich testów, wracam do mojego poprzedniego tunera Joachima Kugelmanna, który wie, czego potrzebuję. Również sprzęt był moim problemem, przez który miałem gorszy sezon - przyznał.

- Mam w planach powrót do niedawnej formy. Nie patrzę tylko na sprzęt, ale również na siebie i swoją kondycję fizyczną, nad którą także pracuję, by wrócić dużo mocniejszy. Wciąż w siebie wierzę i jestem stuprocentowym profesjonalistą. Liczę na to, że to wszystko wypali - dodał.

30 października zawodnik kończy 39 lat. - Jestem wiecznie młody! Oczywiście wiek ma wpływ na treningi i na regenerację. Muszę zrobić więcej, by być w tej samej dyspozycji. Czuję się jednak dobrze, tak samo jakbym miał 23 lata. Czekam na szansę, którą chcę wykorzystać - przyznał Szwed.

Jego problemem jest z pewnością zapis o zawodniku U-24. Ljung to duży krytyk tej zmiany regulaminowej. - To naprawdę dziwny zapis w regulaminie. W mojej ocenie tak to nie powinno wyglądać, a przykładem może tu być Daniel Kaczmarek, który jeździł ze mną w Unii Tarnów, po czym przeniósł się do klubu z Ostrowa Wielkopolskiego i siedział na ławce, bo jeździł Duńczyk Patrick Hansen - zauważył.

- To idzie w złą stronę. Mógłbym to zrozumieć, gdyby taka pozycja obowiązywała w jednej lidze lub gdyby dotyczyła tylko polskich zawodników, co by otworzyło im nowe drzwi. W obecnej formule, nie ma to z mojej perspektywy dużego sensu - podsumował Ljung.

Czytaj także: 
Rewolucja finansowa w eWinner 1. Lidze
Duży transfer pierwszoligowca

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Gdzie trafi Peter Ljung?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×