Żużel. Wadim Tarasienko o nowym klubie i wymarzonym prezencie pod choinkę od mistrza świata [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

- Kiedy pojawiła się oferta z Grudziądza, długo się nie zastanawiałem. Współpraca z Artiomem Łagutą? Zapytałem się, czy nie sprezentowałby mi pod choinkę silnika, na którym tak świetnie ścigał się w Grudziądzu – mówi Wadim Tarasienko.

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Sezon 2020 kończył pan jako najlepszy żużlowiec 2.LŻ, a teraz podpisał pan kontrakt w klubie z PGE Ekstraligi. Zaskoczony jest pan tempem rozwoju swojej kariery?

Wadim Tarasienko, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Powiem szczerze, że decyzja o tym, żeby zrobić krok do tyłu i jeździć w drugiej lidze w sezonie 2020 była trudna. Zakładałem jednak, że robię krok w tył, żeby wkrótce zrobić dwa do przodu. To się dokładnie sprawdziło w moim przypadku.

Jazda w PGE Ekstralidze to zatem naturalna kolej rzeczy?

W 2. lidze w sezonie 2020 osiągnąłem najwyższą średnią w historii tej ligi 2,652. Miniony sezon w eWinner 1.Lidze miałem trzecią średnią 2,219. Wydaje mi się, że nadszedł czas, by zrobić kolejny krok do przodu. Niesamowicie cieszę się z tego, że pojadę w PGE Ekstralidze.

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

Jak pan zareagował na propozycję klubu z Grudziądza? Wcześniej był już pan po słowie z Bydgoszczą. Pana menedżer podkreślał, że aspekt sportowy decydował o wyborze klubu. Nie miał pan żadnych wątpliwości?

Przez cały sezon słyszałem zewsząd, że jadę dobrze, że jestem szybki. Nie skupiałem się szczególnie na tym, tylko wykonywałem swoją pracę. Po sezonie, kiedy już emocje opadły, doszedłem do wniosku, że z całym moim teamem zrobiliśmy naprawdę postęp. Uznałem, że to odpowiedni moment na kolejne wyzwanie. Kiedy pojawiła się oferta z Grudziądza, długo się nie zastanawiałem. Czuję się na siłach, żeby ścigać się z najlepszymi w PGE Ekstralidze.

W czym tkwi sekret aż tak dużego postępu na przestrzeni ostatnich dwóch lat? To jest kwestia teamu, sprzętu, pana formy?

Wszystkiego nie mogę zdradzić. To z pewnością efekt wielu czynników, które składają się na wspólny sukces. Każda osoba w moim teamie wie, co do niej należy i za co odpowiada. Cały czas pracowaliśmy na to, żeby było dobrze. Mamy dostęp do świetnych tunerów. Każda mała rzecz działa na plus. Szukamy właśnie tych drobiazgów, bo czasami znajdziesz coś, co da ci dwa centymetry przewagi po starcie, a to jest już dużo.

Jest pan siostrzeńcem mistrza świata, Artioma Łaguty. Korzysta pan z jego wskazówek, wymieniacie się doświadczeniami?

Dużo rozmawiamy. Mieszkamy w jednym mieście, czyli Bydgoszczy i często się spotykamy. Cały czas jesteśmy w kontakcie. On czasami coś nowego się dowie. Czasami ja jakąś nowinkę podrzucę i wymieniamy się doświadczeniami.

Z tego co pan mówi wynika, że sprzęt w obecnych czasach i pogoń za nowinkami technologicznymi jest kluczowa w żużlu?

Moim zdaniem jest to bardzo indywidualna kwestia. Sprzęt powinien pasować do konkretnego zawodnika, który musi czuć komfort jazdy na motocyklu. Wszystko musi być dobrze dopasowane do zawodnika. Nie żużlowiec dopasowuje się do motocykla, ale sprzęt koryguje błędy zawodnika, które popełnia na motorze.

Zamierza pan pójść drogą Artioma Łaguty, który swego czasu jeździł w Lokomotivie Daugavpils, a teraz jest mistrzem świata? Panu też marzą się występy w cyklu Grand Prix?

Oczywiście. Miałem okazję spróbować, jak smakuje Grand Prix podczas zawodów w Togliatti.

I jakie wrażenia?

To zupełnie inny rodzaj zawodów, które nie wybaczają błędów. Pierwsze zderzenie było dosyć brutalne. Czułem, że nie jestem sobą. Głowa źle pracowała. Popełniłem po treningu błąd z ustawieniami. Dopiero, kiedy otrząsnąłem się z takiej debiutanckiej tremy i zmieniliśmy ustawienia motocykla, okazało się, że mogę wygrywać z zawodnikami z Grand Prix.

Czego spodziewa się pan po występach w PGE Ekstralidze? Co pana zadowoli w przyszłym sezonie?

Przede wszystkim liczę na dobre występy i chcę być bardzo potrzebny swojej drużynie. Chcę walczyć w każdym wyścigu dla zespołu.

Jak się panu jeździ na torze w Grudziądzu?

Znam dobrze ten tor, bo miałem okazję dosyć często tam trenować. Wszystko jednak wyjdzie w praniu.

Wskazówki od Artioma Łaguty, który spędził na tym obiekcie sześć sezonów pewnie się przydadzą?

Kiedy mówiłem mu, że będę jeździł dla drużyny z Grudziądza, poprosiłem go o ten silnik, na którym tak skutecznie jeździł na tym torze. Powiedziałem, że może mi go sprezentować pod choinkę.

Co na to Artiom Łaguta?

Śmiał się tylko.

Korzysta pan z tego samego tunera, co mistrz świata?

Tak. Silniki przygotowuje mi Ryszard Kowalski, a także Witold Gromowski z Bydgoszczy. Korzystam z jednostek od jednego i drugiego tunera. Te silniki mi odpowiadają i chciałbym dalej na nich jeździć.

Na co pana zdaniem będzie stać drużynę z Grudziądza w sezonie 2022?

Myślę, że planem A jest czołowa szóstka, czyli zagwarantowanie sobie miejsca w tej nowej formule play-offów. Tego się trzymamy. Będziemy walczyć z całych sił w każdym biegu. Zobaczymy, jak to się ułoży w trakcie sezonu. Plany na pewno dotyczą udziału w play-offach.

Dla pana może to być przełomowy sezon w karierze?

Na pewno jest to dla mnie ogromna szansa i wyzwanie. Mogę znaleźć się na najwyższej półce w sporcie żużlowym. Zawsze chciałem, żeby moje nazwisko było w gronie najlepszych. Teraz mam na to szansę. Nie pozostaje mi nic innego, jak dalej ciężko pracować, przygotować się jak najlepiej do nowego sezonu i przywozić dużo punktów dla mojej nowej drużyny.

Zobacz także:
Od 15 miesięcy nie widział rodziny. W Polsce w 2022 roku pojedzie o awans
Bartłomiej Kowalski o negocjacjach i zdjęciu w bluzie Stali Gorzów

Źródło artykułu: