Żużel. Matej Zagar: Gdyby chodziło mi tylko o pieniądze, to zostałbym w Falubazie [WYWIAD]

- Do nikogo nie mam pretensji, ale jako sportowiec miałem w Zielonej Górze dużego pecha. Nie chciałem tego dłużej mielić i dlatego uznałem, że potrzebuję zmiany - mówi nam Matej Zagar, nowy zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Matej Zagar Materiały prasowe / Sonia Kaps / Polonia Bydgoszcz / Na zdjęciu: Matej Zagar
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: W sezonie 2022 będzie pan zawodnikiem Abramczyk Polonii. Dlaczego zdecydował się pan na podpisanie kontraktu w Bydgoszczy?

Matej Zagar, nowy zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Zacząłbym od tego, że jest tam Tomasz Gollob, z którym pozostaję w dobrych relacjach, bo przez kilka lat mieliśmy okazję współpracować ze sobą w Gorzowie. Bardzo mi wtedy pomógł. Poza tym w mojej żużlowej karierze przyszedł taki, a nie inny okres. Miałem bardzo pechowy ostatni sezon. Uznałem, że zmiana jest mi potrzebna i że znowu Tomek może mi w czymś pomóc.

Jakie brał pan pod uwagę opcje po sezonie 2021? Czy zależało panu przede wszystkim na PGE Ekstralidze, czy może w grę od razu wchodziły starty w niższej lidze?

W PGE Ekstralidze się nie udało. Jak już powiedziałem, dla mnie sezon był bardzo pechowy, a Falubaz spadł. Trzeba było szukać nowej opcji. W najwyższej lidze było trudno, bo każdy miał wszystko poukładane. Pojawiło się w sumie tylko sporo propozycji z pierwszej ligi i jedną z nich wybrałem.

ZOBACZ WIDEO Szef polskiego żużla krytykuje regulamin SON. Trener kadry ma wątpliwości

Jak wyglądały pana rozmowy z Falubazem? Dlaczego nie zdecydował się pan na pozostanie w Zielonej Górze?

Już mówię, ale najpierw chciałbym wyjaśnić dokładnie jedną rzecz, żeby wszyscy mnie dobrze zrozumieli. Mogę pochwalić klub i wszystkich, którzy tam byli, bo to bardzo dobrzy ludzie. Z każdym mi się świetnie współpracowało. Nie było żadnych problemów, żeby na co dzień się dogadać. Jako sportowiec miałem tam jednak w tym roku dużego pecha. Stwierdziłem, że nie chcę tego już dłużej mielić.

Uznał pan, że to dobry moment, żeby zacząć od nowa w innym otoczeniu?

Przede wszystkim nie chciałem kontynuować w miejscu, w którym miałem tyle pecha. Powtarzam jednak jeszcze raz, że nie chodzi o jakieś złe relacje, narzekanie na tor czy o cokolwiek innego. Tak się to po prostu potoczyło, a ja jestem typem człowieka, który dokonuje zmiany, kiedy gdzieś coś mu nie wychodzi. W takich sytuacjach nie potrafię inaczej postąpić.

Jak ocenia pan zespół, który został zbudowany w Bydgoszczy? O co będzie walczyć Abramczyk Polonia Bydgoszcz?

Wiadomo, o co będzie toczyć się walka w pierwszej lidze. Mogę powiedzieć, że jako zawodnik chciałem trafić do klubu, z którym będzie można walczyć o jak najszybszy powrót do PGE Ekstraligi. Ważna były zatem nie tylko finanse, ale także sportowe ambicje drużyny. Uważam, że będziemy jednym z klubów, który będzie się bić o Ekstraligę.

Jak wyglądały pana rozmowy z prezesem Jerzym Kanclerzem? Czy doszliście szybko do porozumienia?

Rozmawiało nam się bardzo dobrze. Dyskutowałem na ten temat nie tylko z panem prezesem, ale z wieloma ludźmi i ten dialog był naprawdę dobry. Jak już powiedziałem, ważny był także Tomek Gollob. To wszystko miało znaczenie przy podejmowaniu decyzji. Mogę powiedzieć, że liczyło się w tym wszystkim coś więcej niż finanse. Gdybym patrzył tylko na nie, to zostałbym w Falubazie.

Pierwsza liga to dla pana zupełnie nowy rozdział. Czy tory w tej klasie rozgrywkowej dla zawodnika z tak dużym doświadczeniem, jak pan mogą być zagadką?

Mówi pan, jakby chodziło o uprawianie jakiejś nowej dyscypliny sportu, a to wciąż tylko żużel. Wszyscy potrafimy się ścigać. Tak samo jest ze mną. Niczego się nie obawiam. Chcę zrobić jak najlepszy wynik dla siebie i mojej nowej drużyny. Poza tym ważne jest pomaganie kolegom i przyjmowanie pomocy z ich strony, tak żebyśmy wygrywali mecze. Wtedy wszystko będzie w porządku.

Na wstępie powiedział pan o wielkim pechu w minionym sezonie. Co miał pan konkretnie na myśli?

Najpierw były pierwsze zawody i od razu upadek. Uszkodziłem sobie bark, z którym męczyłem się później cały sezon. Następny był Lublin, gdzie skasował mnie klubowy kolega. To był ten drugi pechowy moment. Nigdy wcześniej w swojej historii nie przerabiałem takich rzeczy. Z tych powodów uznałem, że to nie jest chyba dla mnie dobre miejsce i najlepiej, żebym w spokoju odszedł.

Jak jest obecnie z pana zdrowiem?

Miałem zabieg barku, który zrobiłem od razu po sezonie. Teraz będzie rehabilitacja. Przygotowania fizyczne do sezonu 2022 będę mógł zacząć w grudniu. Wtedy bark po operacji dojdzie już do siebie. Nie planuję jednak w swoich treningach żadnych wielkich zmian. Wszystko odbędzie się tak, jak odbywało się do tej pory.

Zobacz także:
Słowa Golloba dają wielką nadzieję
Kanclerz chciał też Buczkowskiego

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Matej Zagar będzie liderem Abramczyk Polonii Bydgoszcz?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×