Janusz Kołodziej: Nie przekombinowałem

Były Indywidualny Mistrz Polski z roku 2005 - Janusz Kołodziej, w tym sezonie ma być liderem tarnowskiej drużyny. Przy dyspozycji 6 motocykli i 10 silników „Koldi” ma pomóc byłym DMP w uzyskaniu jak najlepszej lokaty w tabeli.

W ubiegłym tygodniu 24 – letni tarnowianin zapoznał się po raz pierwszy ze zmienioną nawierzchnią na Stadionie Miejskim w Mościcach. - Wykorzystujemy każdą możliwość, żeby potrenować na torze. Lepiej jest się wcześniej przygotować, niż wystartować w sparingu i jechać na pełnym gazie. Czekamy, kiedy warunki są sprzyjające i próbujemy swoich sił na torze.

Podobnie jak i w ubiegłym roku, tak i w tym Janusz sięga po nowinki techniczne. - Najgorzej jest stać w miejscu i nic nie robić. Co roku testuję nowości, po to by również wyciągnąć wnioski z błędów z lat poprzednich. W tym roku też testuję nowe rzeczy i tak naprawdę wszystko okaże się w ciągu sezonu. Jednocześnie zawodnik wcale nie twierdzi, że przed rokiem sprzętowo „przekombinował”. - To nie jest prawda, to się tylko tak mówi. Różni ludzie mnie spotykają i pytają: „Słuchaj, w tym roku jedziesz na ilość, czy na jakość?”. Nowy sprzęt to nie znaczy, że stawiam na ilość, lecz dzięki temu mam możliwość rozdysponowania silnikami na odmienne ligi - zaznacza

Jak na razie żużlowiec wyklucza starty na Wyspach Brytyjskich. – Do Anglii głównie jeździ się po naukę, na tamtejszych krótkich torach nie najlepiej sobie radziłem. Nie do końca mi to pasowało, wyniki było gorsze i postanowiłem skupić się i na Polsce i na Szwecji.

Cała drużyna zdaje sobie sprawę, że tarnowian czeka niebywale ciężki sezon. - Odczuwamy, że w tym roku będzie nam zdecydowanie ciężko i trudno. Naprawdę ostro ćwiczymy, ja w życiu nie trenowałem tak bardzo jak teraz. Dużo nam dał obóz w Zakopanem, dzięki temu bardziej się zgraliśmy jako zespół. Czekamy do marca, by przełożyć poty wylane na przygotowaniach do osiągania dobrych wyników na torze.

Jak podkreśla, miano lidera drużyny nie ułatwia życia. - Wolałbym nie być w takiej sytuacji. Jest to dla mnie wyzwanie, aby również wpłynąć tak na zespół, by odnieść jak najlepsze sukcesy, a przede wszystkim nie spaść. Jesteśmy w trudnej sytuacji, mam nadzieję, że przy takim stanie rzeczy sam nie zrezygnuję, nie zwątpię sam w siebie. Ten rok będzie dobrym sprawdzianem nie tylko dla mnie ale i dla całej drużyny – kończy Kołodziej.

Źródło artykułu: