Gnieźnianie mocno przebudowali skład drużyny względem minionego sezonu, zakończonego na przedostatnim miejscu w eWinner 1. Lidze. Odeszli m.in. Timo Lahti (Orzeł Łódź), Mirosław Jabłoński (bez klubu) czy Frederik Jakobsen (ZOOleszcz GKM Grudziądz).
W ich miejsce pozyskano z kolei takich zawodników jak Ernest Koza, Antonio Lindbaeck czy Michael Jepsen Jensen, zachowując przy tym Oskara Fajfera czy Petera Kildemanda. W sumie kadra seniorów i juniorów liczy 15 nazwisk.
Teraz szefostwo Aforti Startu Gniezno może w pełni skupić się na budowaniu budżetu na nowy sezon na zapleczu PGE Ekstraligi. Czeka ich sporo pracy, bo celują w rekordowe pieniądze w klubowej kasie.
- Sytuacja, która ma w tym roku miejsce na rynku transferowym, jest wyjątkowa. Będziemy musieli zwiększyć nasz budżet i to skokowo - zapowiada w rozmowie ze sportowegniezno.pl Rafael Wojciechowski, przewodniczący Rady Nadzorczej Aforti Start Gniezno.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kiedyś byli nierozłączni. Teraz wystąpią przeciwko sobie w PGE Ekstralidze
Docelowo budżet ma wzrosnąć nawet o połowę. - Jeszcze nigdy nie był to tak ogromny wzrost, ale potrzebujemy w kasie na kolejny sezon 4,5 miliona złotych. Jeszcze dwa-trzy lata temu moglibyśmy marzyć, aby za takie pieniądze wystartować w Ekstralidze, a teraz nie jest to nawet pierwszoligowe Eldorado - stwierdza Wojciechowski.
Serwis sportowegniezno.pl opisuje, że konieczność znacznego zwiększenia budżetu to efekt żądań zawodników. Ci chcą zarabiać od 30 do nawet 100 proc. więcej niż w minionym sezonie.
Zobacz też:
Żużel. W końcu poszedł pod nóż. Dzięki temu się rozwinie?
Żużel. Jepsen Jensen tłumaczy wybór Startu. Ważna deklaracja