Po rozgrywkach w 2020 roku Antonio Lindbaeck ogłosił zakończenie kariery. Na żużlowej emeryturze długo jednak nie wytrzymał, bo krótko po starcie sezonu związał się kontraktem ze szwedzką Masarną Avesta. W jej barwach odjechał siedem meczów Bauhaus-Ligan.
W przyszłym roku Szweda zobaczymy nie tylko w jego macierzystej lidze. Lindbaeck zdecydował się także na powrót do Polski. Związał się kontraktem z Aforti Startem Gniezno, w którym startował już w latach 2012-2013.
- To wspaniałe uczucie. Start to dobry klub, z fajnym torem. Naprawdę już nie mogę się doczekać nowego sezonu. Powrót do Gniezna to świetna sprawa - podkreśla Antonio Lindbaeck w rozmowie z klubowymi mediami Aforti Startu.
Co ciekawe, zespół z pierwszej stolicy Polski nie poniesie żadnych inwestycji związanych z przygotowaniem byłego uczestnika cyklu GP do sezonu. On sam czuje, że może być mocnym punktem Aforti Startu.
- Czuję się świetnie: jestem mocny, zdrowy i pozytywnie nastawiony. Już chciałbym zacząć jeździć, wsiąść na motocykl i ścigać się - mówi Lindbaeck, oprócz którego w Aforti Starcie w sezonie 2022 zobaczymy też m.in. Petera Kildemanda, Michaela Jepsena Jensena, Ernesta Kozę i Oskara Fajfera.
- Myślę, że mamy dobry zespół. To młoda, perspektywiczna drużyna. Jeśli wszystko zagra jak należy, będziemy mogli bić się o wysoką pozycję w lidze. Po prostu musimy walczyć - uważa Lindbaeck.
Zobacz też:
Żużel. Wilki znów sprawią niespodziankę? Gajewski zadaje ważne pytanie
Żużel. Co będzie, jeśli Abramczyk Polonia nie awansuje? Kanclerz odpowiada Leśniakowi i proponuje zakład!
ZOBACZ WIDEO Żużel. David Bellego opowiada jak wygląda żużel we Francji