Za Oskarem Fajferem kolejny udany sezon w eWinner 1. Lidze. W tegorocznych rozgrywkach na zapleczu PGE Ekstraligi notował średnio 2,073 punktu na wyścig, co było 11. wynikiem w całych rozgrywkach.
Nic dziwnego, że oczyma wyobraźni widział swoją osobę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Problem w tym, że podobnego podejścia nie mieli szefowie klubów z żużlowej elity.
- Czekałem, czy pojawi się zainteresowanie z wyższej ligi, bo nie ukrywam, że ściganie się wśród najlepszych to mój priorytet. Byłem jednak załamany, bo odzew był tak naprawdę zerowy - wyznał Oskar Fajfer dla polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kenneth Bjerre mówi o swojej roli w Polonii. Wyjaśnia, co powinno pomóc w awansie
- Żaden telefon z PGE Ekstraligi do mnie nie zadzwonił, więc postanowiłem dogadać się ze Startem - dodał 27-latek. Zdradził przy tym, że klubowi rywale Aforti Startu Gniezno chcieli go wyrwać z macierzystego klubu, kusząc lepszymi warunkami finansowymi.
- Jeśli chodzi o oferty z eWinner 1. Ligi, to faktycznie trochę ich było. Na pewno z innych ekip można było wyciągnąć znacznie więcej pod względem warunków finansowych. Ze swoim klubem grałem jednak od początku w otwarte karty - wyjaśnił.
Oskar Fajfer z Aforti Startem Gniezno przedłużył kontrakt na sezon 2022. Będzie to dla niego czwarty rok w barwach klubu z pierwszej stolicy Polski od momentu powrotu z obczyzny.
Zobacz też:
Żużel. Prześwietlili zawodników. To pomoże im w wywalczeniu awansu?
Prawdziwe szaleństwo w polskim klubie! Po transferach gwiazd padnie rekord?