- W sezonie 2022 pięć, a może nawet sześć drużyn ma duże ambicje i chce walczyć o wysokie cele. Trudno zatem mówić o trudnym terminarzu. Moim zdaniem zwyczajnie nie można wybrzydzać - mówi nam szef gorzowskiego klubu.
Marek Grzyb cieszy się, że inauguracja kolejnych rozgrywek PGE Ekstraligi powinna odbyć się w Gorzowie. - Dobrze, że otwieramy u siebie. Z tego na pewno jestem zadowolony. Rozpoczęcie sezonu to zawsze zagadka, więc lepiej spróbować się na własnym torze, nawet jeśli po drugiej stronie będzie silny rywal. Tak jest w naszym przypadku, bo jedziemy z Motorem i to także jest plus - tłumaczy.
- Lepiej zacząć z kimś, kto prezentuje wysoki poziom niż wygrać wysoko ze słabym przeciwnikiem i popaść w euforię. Dzięki Motorowi zobaczymy, w jakim miejscu jesteśmy. Dla obu ekip to spotkanie będzie wyzwaniem i zagadką, bo jedni i drudzy mają po swojej stronie jakieś znaki zapytania. Myślę, że to pomoże ustawić się na kolejne starcia, czyli wyjazd do Leszna i domowy mecz z Apatorem - przekonuje Grzyb.
Szef Moje Bermudy Stali ocenił także terminarz pod kątem drużyn, które w sezonie 2022 mają stoczyć walkę o utrzymanie. Już w pierwszej kolejce dojdzie do meczu Arged Malesy Ostrów z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.
- Układ jest taki, że mecz tych drużyn nie tylko rozpocznie, ale także zakończy ligę. Dla rozgrywek to dobrze, bo powinny być napięcia. Mam wrażenie, że chodziło o to, by ostatnie spotkanie miało wielką stawkę i decydowało, a taka konstrukcja daje na to szanse. Oczywiście, jakieś ryzyko jest, bo ostrowianie muszą na otwarcie wygrać, ale założenie jest według mnie słuszne. Ktoś chciał, żeby na każdym poziomie rywalizacji były emocje. Lepiej iść w tym kierunku i zakładać, że temat załatwią zainteresowane utrzymaniem ekipy niż obawiać się o to, że komuś w innym meczu nie będzie zależało na wygranej. To eliminuje domysły, aczkolwiek od razu wyraźnie podkreślam, że nie sugeruję w tym miejscu nikomu żadnych układów - podsumowuje działacz.
Zobacz także:
Żużel wraca do Krakowa
Drabik już błyszczał w Lublinie
ZOBACZ WIDEO Żużel. Intensywne przygotowania Fogo Unii. Junior się nie oszczędza