Żużel. Spór w leszczyńskim magistracie. Poszło o obiekt im. Alfreda Smoczyka

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Stadion im. Alfreda Smoczyka w Lesznie
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Stadion im. Alfreda Smoczyka w Lesznie

Temat odwodnienia liniowego toru żużlowego w Lesznie, to temat, który jak informuje Radio Elka - wzbudził największe kontrowersje podczas ostatniej sesji tamtejszej Rady Miasta. Potrzeba miliona złotych na ten cel.

Prezydent miasta Leszna - Łukasz Borowiak nie ukrywa, że jest przeciwnikiem wymogu posiadania odwodnienia liniowego na torach żużlowych w PGE Ekstralidze.

Temat, który jest obowiązkowy dla klubów rywalizujących o Drużynowe Mistrzostwo Polski, poróżnił również leszczyńskich radnych.

Jak informuje serwis elka.pl, Stefania Ratajczak (niezrzeszona) postulowała, aby wydatek rzędu miliona złotych w 50 proc. pokryła Unia Leszno.

ZOBACZ WIDEO Prezes klubu zwraca uwagę na nietypowy terminarz. Dwa kluby będą pokrzywdzone

- Kilka dni temu radni Ostrowa Wielkopolskiego na nadzwyczajnej sesji przekazali 13,5 miliona na modernizację stadionu, żeby dostosować go do wymogów Ekstraligi, my się ośmieszamy, bo mamy najbardziej utytułowany klub w ekstralidze, możemy stać się grabarzami Unii Leszno - mówił Adam Kośmider z Prawa i Sprawiedliwości.

Prezydent Leszna przypomniał, że nie tylko w Lesznie mają ten problem, a intensywne rozmowy przedstawicieli ośmiu miast sprawiły, że wymóg ten udało się przesunąć o rok, czyli na 2022. Borowiak dodał, że Unia jest w trudnej sytuacji finansowej, a na koniec roku musiała nawet zaciągnąć kredyt w wysokości miliona złotych.

Jak informuje Radio Elka, Prezydent miasta zapewnił, że spółka zakupi plandekę na tor, a on sam nie chce być grabarzem żużla. Budżet przyjęto, a inwestycja zostanie wykonana, więc w Lesznie mogą spać spokojnie.

Czytaj także:
Żużel. Talent, który zatrzymały kontuzje. Już jako 16-latek był mistrzem
Szalony wyścig z czasem telewizji. Pomogli zebrać dziewięć milionów i uratowali jej życie

Źródło artykułu: