Żużel. Co za pogoń za mistrzem świata! Tak Chris Harris doprowadził menadżera do szaleństwa [WIDEO]

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Chris Harris
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Chris Harris

Jak wiadomo od wielu lat, Chris Harris rzadko kiedy poddaje się i jeśli tylko widzi szansę na zdobycie lepszej pozycji, robi wszystko, by się udało. Tak było w półfinale play-off ligi brytyjskiej w 2018 roku. Dokonał wtedy rzeczy wręcz fenomenalnej.

Rewanżowe spotkanie play-off Premiership przy Wimborne Road nie okazało się z początku szczęśliwe, bo w biegu czwartym w groźnej kraksie ucierpieli Brady Kurtz z Poole Pirates i Jack Holder z Somerset Rebels. Obu zabrakło do końca zawodów i menadżerowie musieli sporo kreślić w programie, by załatać luki. Dodatkowo Rebelianci jechali jeszcze z zastępstwem zawodnika za Aarona Summersa.

W pewnym momencie Piraci przegrywali już 16:26, a jeśli pamiętać, że w Somerset ulegli 44:46, ich sytuacja była nieciekawa. Czas uciekał, goście mieli m.in. Jasona Doyle'a (przytrafiło mu się jedno wykluczenie), z kolei Jake Allen i Nicolas Covatti jechali na zasadzie "niebo-piekło".

W biegach od ósmego do jedenastego Poole wygrywało 5:1 i prowadziło 36:30. Somerset wygrało raz podwójnie, były też dwa remisy. Przed ostatnią gonitwą wieczoru na tablicy wyników było więc 43:41. Menadżer gospodarzy, Neil Middleditch miał spory wybór zawodników na decydujący moment wieczoru. Był Kacper Woryna, był rozpędzony Josh Grajczonek, za to pozycja Nicolaia Klindta wydawała się niepodważalna.

ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka

Tymczasem szef ekipy Poole postawił na "starego lisa". Chris Harris miał na koncie 7 punktów i bonus, nie wygrał biegu. Wraz z Klindtem jechali przeciwko Doyle'owi i Richardowi Lawsonowi. Po starcie prowadził aktualny wciąż jeszcze wtedy indywidualny mistrz świata (jego kolega dość szybko spadł na ostatnią pozycję), a to oznaczało, że przy remisie w dwumeczu będzie wyścig dodatkowy o awans do finału.

Harris ani myślał odpuszczać. Wiedział, że menadżer zaufał mu i liczył na jego ogromne doświadczenie. Na pierwszym okrążeniu jechał czwarty, lecz na drugim zaczął się przedzierać do przodu. Klindt widział, że Brytyjczyk pewnie czuje się, jadąc po zewnętrznej.

Harris zbliżał się do Doyle'a stopniowo. Na wjeździe w ostatni wiraż wyścigu "zapikował", czym zaskoczył rywala i następnie utrzymał prowadzenie na ostatnich metrach. Stadion oszalał, a Middledtich skakał po płocie w parku maszyn. Poole awansowało do finału, gdzie... pokonało King's Lynn Stars i zdobyło swoje dziesiąte w historii mistrzostwo kraju.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Żużlowy rok 2022 przed nami! Co wydarzy się na torach polskich i światowych? Sprawdź!
Awans Trans MF Landshut ucieszył go podwójnie. Huckenbeck celuje w awanse do GP i SEC!

Komentarze (1)
avatar
Tomek z Bamy
2.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super,ale Harris sylwetka,to troche przypomina Don Bartolo Czekanskiego z Wilkszyna podczas treningu na Smoku z druzyna Unii.