W 2016 roku, podczas barażu Drużynowego Pucharu Świata w Manchesterze, reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie skorzystała z usług doświadczonego Grega Hancocka. Decyzja ta zapadła po odwołanym wcześniej treningu. Tym samym kadra USA wystąpiła w składzie: Luke Becker, Billy Janniro, Broc Nicol oraz Ryan Fisher.
Amerykanie ostatecznie uplasowali się na czwartym miejscu, z dorobkiem dziewięciu punktów. To właśnie od tego momentu Hancock zaczął przyglądać się karierze Beckera, który w Manchesterze w pięciu startach nie zapisał przy swoim nazwisku ani jednego "oczka".
Po kilku latach o młodym Amerykaninie jest już coraz głośniej. W minionym sezonie Becker razem z Dackarną Malilla sięgnął w szwedzkiej Bauhaus-Ligan po mistrzostwo. Dodatkowo pomógł Wolverhampton Wolves dotrzeć do play-offów w SGB Premiership.
W Polsce reprezentował pierwszoligowy Orzeł Łódź, w którego barwach wykręcił średnią biegową na poziomie 1,857 pkt. Wiele wskazuje na to, że w nadchodzącym sezonie Amerykanin będzie jeszcze lepszy, co pozwoli mu powalczyć o miano najskuteczniejszego zawodnika U-24 w eWinner 1. Lidze.
Warto również zaznaczyć, że w zeszłorocznym 1. półfinale Speedway of Nations w Daugavpils jeździec urodzony w Brentwood zdobył dla USA 21 z 28 punktów.
Wielu kibiców widzi w Beckerze następcę samego Grega Hancocka. Co na ten temat myśli z kolei 4-krotny mistrz świata? - Luke to facet, który ciągle robi postępy. Nie doznaje często kontuzji, które są przecież częścią tego sportu - powiedział na łamach fimspeedway.com.
- Jest typem, który bardzo ciężko pracuje. Spędziliśmy razem sporo czasu. Widać, że mu zależy. Wszystko nie dzieje się jednak z dnia na dzień, talent ma się tylko do pewnego poziomu. Jego etyka pracy jest jednak czymś więcej niż tylko talentem. Myślę, że da mu to efekty w przyszłości - podsumował Amerykanin.
Zobacz także:
- Z ligowego dna na sam szczyt! Oto kolekcjonerzy awansów
- Tak minął tydzień. Co z powiększeniem PGE Ekstraligi? Nie brakuje głosów na "tak"
ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka