Żużel. To może być kluczowy zawodnik dla Włókniarza. Liczą na jego powrót do formy

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren w czerwonym kasku
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren w czerwonym kasku

Miniony sezon PGE Ekstraligi dla Fredrika Lindgrena był najgorszym od lat. Jeżeli w nadchodzącym roku Włókniarz chce liczyć się w walce o najwyższe cele, Szwed musi powrócić do formy, jaką prezentował w swoich pierwszych latach z lwem na plastronie.

[tag=7379]

[/tag]Fredrik Lindgren nieustannie od 2018 roku na polskich torach ściga się dla klubu spod Jasnej Góry. Błyskawicznie rozkochał w sobie częstochowskich kibiców. Już w inauguracyjnym ligowym meczu w biało-zielonych barwach zanotował duży komplet 18-stu punktów. W pierwszym roku po przejściu do Częstochowy, reprezentant Szwecji zaliczył dwanaście dwucyfrowych wyników punktowych oraz wywalczył średnią biegopunktową na poziomie 2.146.

W następnym sezonie jego forma w PGE Ekstralidze nie wyglądała już tak wyśmienicie, jednak wciąż stanowił ważną część drużyny, będąc jej drugim obok Leona Madsena, liderem. W 2019 roku kolejny raz zanotował, licząc z punktami bonusowymi dwanaście dwucyfrówek, walnie przyczyniając się do wywalczenia przez Eltrox Włókniarza Częstochowa, pierwszego od sześciu lat medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

Rok 2020 pokazał fanom czarnego sportu w Częstochowie, iż bez silnego Fredrika Lindgrena nawet drużyna posiadająca w swych szeregach takie gwiazdy jak Leon Madsen czy Jason Doyle, nie będzie w stanie wiele osiągnąć. Zniżka formy w lidze oraz świetne rundy SGP wywołały natomiast frustrację wśród kibiców Włókniarza. Sytuacja nie uległa zmianie również w minionym sezonie 2021, który Szwed zakończył z najgorszą od 11 lat średnią w polskiej lidze, a jego klub po raz drugi z rzędu nie awansował do fazy play-off.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"

Jak wiele dla wyniku drużyny znaczy postawa Lindgrena, najlepiej oddają liczby. W minionym roku czterokrotnie w meczach Włókniarza przekraczał granicę dziesięciu punktów. Wszystkie cztery spotkania kończyły się korzystnym dla częstochowian wynikiem. Łącznie w biało-zielonych barwach, szwedzki jeździec w czterech sezonach zanotował 35 meczów z wynikiem dwucyfrowym. Aż w 25-ciu z nich Włókniarz nie przegrał.

Kiedy Lindgren jedzie zatem na miarę własnych umiejętność, jego klub w przerażającej większości przypadków odnosi zwycięstwo. Jego forma odciska swoje piętno także na końcowym miejscu w tabeli. Dwa najlepsze bowiem lata Włókniarzu po powrocie do PGE Ekstraligi to sezony 2018 i 2019, a więc te w których Szwed prezentował najwyższą formę, będąc liderem z prawdziwego zdarzenia.

Nie trzeba zatem mówić jak wiele w nadchodzącym sezonie w Częstochowie zależeć będzie od dyspozycji Fredrika Lindgrena. W obliczu nie wykonania przez prezesa klubu, Michała Świącika żadnych manewrów w okienku transferowym, Pozostanie drugim po Madsenie, seniorskim liderem drużyny. Jego ewentualna dobra forma, skutkować może włączeniem się Włókniarza w walkę o najwyższe cele. Jeśli natomiast kolejny raz zawiedzie, biało-zielonych prawdopodobnie znów zabraknie wśród medalistów najlepszej żużlowej ligi świata.

Zobacz także:
Żużel. Nowy nabytek GKM-u idzie w ślady wujka. "Peter bardzo mi pomaga"
Nie żyje Stanisław Turek, były żużlowiec Unii Leszno

Źródło artykułu: