Żużel. Półtora okrążenia: Wygrał żużlowiec - źle, wygrał piłkarz - też źle. Magia plebiscytów [FELIETON]

Instagram / zmarzlik95 / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
Instagram / zmarzlik95 / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Z plebiscytami jest tak, że praktycznie każdego roku ktoś może poczuć się urażony, niedoceniony. Nie rozumiem pretensji niektórych sportowców. Gdyby wygrywała popularność dyscypliny, to co roku najlepszy byłby piłkarz - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Mamy początek nowego roku i można by rzec, że tradycyjnie pojawiły się kontrowersje, po tym jak na Gali Mistrzów Sportu poznaliśmy zwycięzcę plebiscytu na najlepszego sportowca kraju. Gdy nie tak dawno Bartosz Zmarzlik wygrywał z Robertem Lewandowskim, środowisko piłkarskie było oburzone i zwracało uwagę, że żużel to sport niszowy.

Teraz mamy kontrowersje ze strony środowiska lekkoatletycznego, niektórzy kwestionują trzecie miejsce Zmarzlika w głosowaniu kibiców, inni podają w wątpliwość triumf Lewandowskiego. Musimy jednak pamiętać, że to jest plebiscyt, zabawa. Jako społeczeństwo składamy się z różnych społeczności i każda ma swojego idola.

ZOBACZ WIDEO Spisani na spadek, czy zdolni do niespodzianek? Gajewski o atucie beniaminka

Jednemu bardziej podoba się piłka nożna, innemu żużel, a jeszcze komuś lekkoatletyka. Zawsze ktoś będzie niezadowolony, bo uzna, że "jego" kandydat przegrał. Dlatego już nawet nie dziwi mnie ta powracająca co dwanaście miesięcy dyskusja. Wygrał żużlowiec Zmarzlik - źle, wygrał piłkarz Lewandowski - też źle.

Chcę zwrócić uwagę na to, że nominowani do nagrody sportowca roku wyróżnili się czymś, osiągnęli jakieś sukcesy w zakończonym wcześniej roku kalendarzowym i zasłużyli, by znaleźć się w tym gronie. Wybór tego najlepszego z najlepszych zawsze będzie kwestią subiektywną. Dlatego trochę nie rozumiem słów powtarzanych przez Pawła Fajdka.

Pragnę zauważyć, że sam Zmarzlik też jest przedstawicielem dyscypliny niszowej, mało popularnej. Gdyby w tego typu plebiscytach miała decydować popularność, to co roku wygrywałby je piłkarz. Tymczasem tak nie jest. Co więcej, kopiący piłkę na przestrzeni lat wygrali tę zabawę ledwie pięciokrotnie.

Napiszę więcej, środowisko piłkarskie też ma swoje plebiscyty i w nich też nie brakuje kontrowersji. Przecież cała Polska była przekonana, że Robert Lewandowski zgarnie "Złotą Piłkę" za zeszły sezon, a okazało się, że otrzymał ją Lionel Messi. To też dowód na to, że tego typu plebiscyty często są rankingiem popularności.

Nieprzypadkowo na Gali Mistrzów Sportu wręcza się statuetkę dla "najlepszego sportowca roku". To oznacza, że może wygrać przedstawiciel każdej dyscypliny. Gdybyśmy chcieli szukać sprawiedliwego i równego świata, to musielibyśmy przyznawać nagrody w każdej dziedzinie sportowej osobno. Nie uniknęlibyśmy przy tym kontrowersji, bo nagle mogłoby się okazać, że ktoś w środowisku lekkoatletycznym uważa, że ktoś inny zasłużył na wyróżnienie.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Wracają kwalifikacje do Grand Prix
Z ligowego dna na sam szczyt! Oto kolekcjonerzy awansów

Źródło artykułu: