[b]
Szczęśliwe siódemki[/b]
Rzadko się zdarza, by żużlowiec spoza Polski spędził w jednym klubie powyżej sześciu sezonów. Siedem lat startów w jednym klubie ma pewna grupa zawodników. Na sporą część swojej kariery w Polonii Bydgoszcz decydowali się Andreas Jonsson oraz Henrik Gustafsson. Obaj żużlowcy mają zaliczone dla Gryfów po siedem sezonów. Do grona siódemek należą też żużlowcy klubu z Wrocławia, czyli Jason Crump oraz Greg Hancock.
Ciekawym przypadkiem jest Emil Sajfutdinow. Rosjanin debiutował w Polsce w bydgoskiej Polonii w 2006 roku, gdzie podobnie jak Jonsson czy Gustafsson odjechał siedem sezonów. Później zmieniał kluby, aż wylądował w leszczyńskiej Unii, by związać się tą drużyną na siedem lat.
[nextpage]
Antonin Kasper trafił do polskiej ligi wraz z otwarciem rynku dla obcokrajowców w 1990 roku. Kasper podpisał kontrakt z Motorem Lublin, gdzie jeździł przez dwa sezony (tam wywalczył srebrny medal DMP). Czech opuścił szeregi lublinian i przeniósł się bliżej domu. Swoje dalsze losy związał ze Startem Gniezno.
[color=#222222]Po 1996 roku Kasper opuścił Gniezno na trzy lata, ale wrócił do pierwszej stolicy Polski w 2000 roku, gdzie startował do końca swojej kariery. Utytułowany w swoim kraju pokazywał wysoki poziom sportowy o czym świadczy fakt, że przez osiem sezonów jazdy w Starcie tylko raz zszedł z średnią biegową poniżej 2 pkt. Natomiast w trzech swoich sezonach (1992,1994,2000) kończył rozgrywki z wynikiem powyżej 2,6 pkt na bieg.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Indywidualne Mistrzostwa Polski w zmienionej formule. Majewski: To będzie nowa jakość
[/color]
[nextpage]
Gdy kibice w Gdańsku myślą o ulubionych obcokrajowcach, to wpierw wskażą, któregoś z Anglików jeżdżących tutaj w latach 90-tych. Jednym z nich jest Marvyn Cox, który reprezentował Wybrzeże przez sześć sezonów. Jego wynik przebił w niedalekim czasie Renat Gafurow. Rosjanin zadebiutował w Gdańsku w 2008 roku. Dwa lata później był najskuteczniejszym obcokrajowcem w składzie nadmorskiej ekipy.
Rok 2017 był jego ostatnim w Wybrzeżu. Pełnił przez kilka sezonów funkcję kapitana drużyny. Z tym klubem startował w każdej klasie rozgrywkowej, przeżywając awanse i spadki. Pozostał wierny Wybrzeżu, nie zraziły go nawet problemy finansowe w Gdańsku.
[nextpage]
Tai Woffinden
Brytyjczyk swoją karierę w polskiej lidze zaczynał we Włókniarzu Częstochowa. Był tam podstawowym zawodnikiem formacji juniorskiej. Po trzech latach startów zdecydował się na jazdę na zapleczu Ekstraligi, co było dobrą decyzją. Anglik odbudował się, a wybuch swojej formy zaprezentował już w drużynie z Wrocławia (trzykrotnie zostając najlepszym żużlowcem globu). Woffinden przechodził ze swoim polskim zespołem przez wszystkie etapy, od walki o utrzymanie po tytuł mistrzowski. Złoto wywalczył w dziesiątym roku startów dla wrocławskiej ekipy. Nie krył wzruszenia po wygraniu polskiej ligi.
Woffinden od wielu lat to ścisła czołówka światowa, a we Wrocławiu przebił już inne legendy jeżdżące dla tego klubu. Brytyjczyk ma na swoim koncie więcej jazd niż inne klubowe legendy, tj. Greg Hancocka (7), Jasona Crump (7) oraz Tommy Knudsen (6).
[nextpage]
Pierwszy Australijczyk, który znalazł się w zestawieniu. Ryan Sullivan trafił do polskiej ligi w 1996 roku. Wspominał o tym w ostatnim wywiadzie. Zastąpił on w trybie awaryjnym, zastępując kontuzjowanego Marka Lorama. Szybko zaskarbił sobie zaufanie działaczy i stał się pewnym punktem klubów, które reprezentował.
Z przerwami jego występy z Aniołem na plastronie trwały jedenaście sezonów, wliczając także rok 2013, w którym został awaryjnie ściągnięty do Unibaksu w miejsce kontuzjowanego Chrisa Holdera. Brązowy medalista mistrzostw świata z 2002 roku ścigał się ponadto przez sześć sezonów dla Lwów z Częstochowy, a także zaliczył roczny epizod w Polonii Bydgoszcz.
[nextpage]
Australijczyk zadebiutował w polskiej lidze w 2007 roku. Klubem, który sięgnął po przyszłego mistrza świata był Atlas Wrocław. Jednak Australijczyk nie zagrzał długo miejsca w stolicy Dolnego Śląska i po jednym sezonie przeniósł się do Torunia. Mało kto się spodziewał, że jego przygoda z Toruniem będzie tak długa.
Holder przez lata był ulubieńcem publiczności, jednak wydarzenia, które miały miejsce w jego życiu (ciężka kontuzja z 2013 roku, problemy osobiste, wypadek Darcy’ego Warda) sprawiły, że Australijczyk z sezonu na sezon zaczął notować słabszą formę. Kibice chcieli jego odejścia, a działacze klubu konsekwentnie wierzyli w jego odbudowę. Cierpliwość wyczerpała się po sezonie 2021. Chris Holder jeździł dla drużyny z Torunia przez 14 sezonów. W tym czasie wywalczył w toruńskich barwach jeden złoty, trzy srebrne i dwa brązowe medale.
[nextpage]
Jest niekwestionowanym liderem tego zestawienia. Australijczyk do polskiej ligi trafił w 1991 roku. Przez cztery sezony reprezentował barwy Motoru Lublin, jednak po jego spadku do drugiej ligi zmienił otoczenie. Związał się z Unią Leszno.
Żużlowiec z Antypodów tak upodobał sobie leszczyńskie środowisko, że spędził tam aż 15 sezonów! Adams wielokrotnie był kuszony na starty w innych klubach, ale pozostał wierny klubowi z Leszna. Rok 2007 był dla niego najlepszy. Oprócz wicemistrzostwa świata poprowadził swoją drużynę do tytułu DMP, a ponadto osiągnął swoją najwyższą średnią (2,64 pkt na bieg). Adams pożegnał się z Lesznem w 2010 roku, będąc ważnym ogniwem Unii dokładając do swojego dorobku drugi złoty medal DMP. W Lesznie ma status legendy, a kolejni Australijczycy dołączający do drużyny mają jego rekomendację.