Żużel. Fenomenalna walka Janowskiego z Madsenem we Wrocławiu! [WIDEO]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski

W 2018 roku w ramach 11. kolejki PGE Ekstraligi Betard Sparta Wrocław podejmowała u siebie forBET Włókniarz Częstochowa. Obie drużyny do ostatniego biegu walczyły o punkt bonusowy. Ozdobą meczu była rywalizacja Macieja Janowskiego z Leonem Madsenem.

Lipcowe spotkanie z 2018 roku było niezwykle istotne w kontekście zdobycia punktu bonusowego. Przypomnijmy, że w 4. kolejce, "Lwy" pokonały u siebie Spartę 49:41. Liderem gospodarzy był wtedy będący w niesamowitej formie Fredrik Lindgren (15 pkt). Wśród gości najlepiej radzili sobie Maciej Janowski oraz Maksym Drabik (obaj 13+1).

Wspomniany bonus mógł być bardzo cenny dla częstochowian, którzy uzyskując awans do fazy play-off, woleli uniknąć dwumeczu z Fogo Unią Leszno. Ostatecznie ta sztuka im się udała. Spotkanie zakończyłem się zwycięstwem Sparty 48:42 (w dwumeczu 91:89 dla Włókniarza). W półfinale PGE Ekstraligi drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka zmierzyła się ze Stalą Gorzów (w dwumeczu 100:80 dla rywali).

- Bardzo cieszę się z bonusu. Radość jest wielka i proszę nam wybaczyć, że cieszyliśmy się z przegranego meczu. Po prostu zdaliśmy sobie sprawę, ile ten punkt bonusowy dla nas znaczy. Jest szansa, że on nie tylko da nam miejsce w play-offach, ale pozwoli też uniknąć Fogo Unii Leszno - mówił po meczu we Wrocławiu Michał Finfa, ówczesny kierownik Włókniarza.

W samym meczu nie zabrakło również ciekawych zwrotów akcji, czy zaciętej rywalizacji. Najlepszym tego przykładem jest 12. wyścig, kiedy to pod taśmą ustawili się: Maciej Janowski i Przemysław Liszka (Betard Sparta) oraz Leon Madsen i Michał Gruchalski (forBET Włókniarz).

Zanim taśma poszła w górę dwie minuty na przysłowiowe "złapanie oddechu" dostał Duńczyk, który startował również w poprzednim wyścigu (w całym meczu zapisał przy swoim nazwisku 16 "oczek"). Po pierwszym łuku zawodnicy utworzyli dwie walczące ze sobą pary. Świetną jazdę prezentowali Janowski i Madsen, kilkukrotnie zmieniając się na prowadzeniu.

Gdy wydawało się, że pierwsze miejsce padnie łupem kapitana "Lwów", po zewnętrznej stronie toru napędził się Janowski i to finalnie on okazał się lepszy. Dwa punkty trafiły więc na konto Madsena, a jedno "oczko" zdobył Gruchalski.

Zobacz także: Sławomir Drabik: Lekarz wziął urlop, a u mnie trzeba wymienić wątrobę
Zobacz także: Sam jeździł niewiele i bez fajerwerków. Od lat szykuje sprzęt zawodnikom, a teraz juniorom Stali

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników

Komentarze (1)
avatar
Sparty-Fan
7.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śliczny wyścig! Liczę, że Czewa odpali w tym roku.