Pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami dostarczył ogromnych emocji. Beniaminek ekstraligowych rozgrywek - ROW Rybnik, zdołał zremisować na torze w Lesznie.
W rewanżu rybniczanie rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Po pierwszej serii startów prowadzili już 15:8, a świetnie w czwartym biegu pojechali Kacper Woryna i Grigorij Łaguta, którzy podwójnie pokonali Dominika Kuberę i Nickiego Pedersena.
Po kosmetyce toru kibice byli świadkami kapitalnego wyścigu. Pod taśmą ustawili się kolejno: Piotr Pawlicki, Damian Baliński, Tobiasz Musielak i Max Fricke.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta podpowiada siostrzeńcowi jak jeździć w Grudziądzu! "On to robi inaczej"
Lepiej ze startu wyszli goście, którzy znaleźli się na podwójnym prowadzeniu. Na wejściu w drugi łuk zaatakować postanowił Baliński. Na torze zrobiło się bardzo ciasno.
Na początku drugiego kółka Baliński był ostatni, a do ataku ruszył Fricke. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Pawlicki odjechał rywalom, ale za jego plecami toczyła się nieprawdopodobna walka z udziałem trójki zawodników.
Rozstrzygnięcie przyniosło dopiero ostatnie okrążenie. Musielak spadł na koniec stawki i bieg zakończył się remisem. W całym spotkaniu natomiast rybniczanie wygrali aż 54:35. Komplet punktów wywalczył Rune Holta.
Wyścig 5. meczu ROW - Unia:
Czytaj także:
- Stadion klubu z PGE Ekstraligi wielkim placem budowy
- Słyszał, że klub chciał zakontraktować Zagara. "Trochę mnie to stresowało"