Robert Miśkowiak: Z dedykacją dla braci Garcarków

Robert Miśkowiak zebrał chyba najwięcej oklasków podczas leszczyńskiego finału. Były mistrz świata juniorów imponował niesamowitą szybkością na dystansie. Nawet, kiedy przegrywał wyjście spod taśmy, świetnie rozgrywał pierwszy wiraż i mknął do mety z dużą przewagą po kolejne zwycięstwa. Tak dobrze dysponowanego Miśkowiaka kibice nie widzieli od kilku sezonów.

Robert Miśkowiak w pierwszym meczu w Ostrowie zdobył 17 punktów w sześciu startach. W rewanżu w Grudziądzu uzbierał 16 "oczek" w siedmiu wyścigach. Z jednego został jednak wykluczony za upadek w pierwszym łuku. W finale Mistrzostw Polski Par Klubowych 26-letni zawodnik jeździł ponownie rewelacyjnie. - Robert w ostatnim czasie jechał na polskich torach w 19 wyścigach i nie licząc wykluczenia w Grudziądzu, nie przyjechał do mety ani razu na trzeciej lub czwartej pozycji. To najlepiej świadczy w jak świetnej jest formie - mówi Paweł Stangret, kierownik Klubu Motorowego.

- Robertowi dobrze zrobił powrót do ligi angielskiej. Ma dużo występów i to procentuje. Cieszę się bardzo z jego postawy. Tak jak się kończy sezon tak zazwyczaj zaczyna się następny - dodaje Janusz Stachyra, szkoleniowiec ostrowskiej drużyny.

Robert Miśkowiak podziela opinię, że ponowne występy w Elite League wyszły mu na dobre. - Mam dużą częstotliwość startów i to na pewno wpływa pozytywnie na moją formę. Motocykle rzeczywiście są świetnie przygotowane, ale one same nie jadą. W swojej jeździe także czuję zmianę. Można powiedzieć, że wróciłem do dyspozycji, kiedy sięgałem po tytuł mistrza świata juniorów. Bardzo długo szukałem formy, ale cieszę się, że wreszcie się odbudowałem - mówi zawodnik.

Popularny "Misiek" podkreśla, że powrót do dobrej dyspozycji nie byłby możliwy, gdyby nie pomoc indywidualnych sponsorów. - Otoczyłem się naprawdę wspaniałymi ludźmi, na pomoc których zawsze mogę liczyć. Dziękuję moim wszystkim sponsorom, a szczególne słowa wdzięczności kieruję w stronę braci Garcarków, którym dedykuję wszystkie punkty jakie ostatnio zdobywam - mówi reprezentant Klubu Motorowego.

Miśkowiak w ostatnich dniach został powołany do reprezentowania Polski w finale Mistrzostw Europy Par w Miszkolcu. - Myślę, że zasłużyłem na to powołanie. Moja wysoka forma została dostrzeżona przez trenera Marka Cieślaka. Zrobię wszystko, by godnie reprezentować nasz kraj. Pojedziemy do Miszkolca walczyć o najwyższe cele i mam nadzieję, że przywieziemy do Polski złoty medal - kończy Miśkowiak.

Źródło artykułu: