To tutaj odbędzie się jedna z najważniejszych imprez sezonu. Taki żużel aż chce się oglądać! [WIDEO]

YouTube / Na zdjęciu: Nicolai Klindt w żółtym kasku
YouTube / Na zdjęciu: Nicolai Klindt w żółtym kasku

Nicolai Klindt często udowadnia, że potrafi się ścigać. Duńczyk był autorem wielu świetnych akcji i zazwyczaj, to on był bohaterem szarży - tym atakującym, a nie przegrywającym.

Od dłuższego czasu kibice czarnego sportu wskazują, że najlepszy tor do ścigania (nie tylko na Wyspach) jest obecnie w Manchesterze. Ten wybór potwierdza wiele fantastycznych wyścigów na obiekcie Belle Vue Aces.

National Speedway Stadium ma jednak godnych rywali. I to wcale nie tak daleko, bo choćby nieco ponad 215 mil na północ. Konkretniej w Glasgow.

To właśnie na obiekcie Glasgow Tigers rozegrany zostanie w tym roku turniej Grand Prix Challenge (rozmowa z promotorem klubu na temat tego wydarzenia TUTAJ). Będzie to kolejna tak duża międzynarodowa impreza.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki wskazał przepis, który trzeba znieść. "To czysta fikcja"

O tym, że na szkockim owalu można być świadkiem ciekawego ścigania, przekonaliśmy się podczas towarzyskiego meczu ekipy Wielkiej Brytanii z reprezentacją Polski. Ale to była tylko próbka.

W Glasgow w ubiegłym sezonie odbyła się jedna z rund kwalifikacyjnych do GP 2022. W dwunastym biegu dnia pod taśmą stanęli od krawężnika: Max Ruml, Drew Kemp, Erik Riss oraz Nicolai Klindt. Ze startu najlepiej wyskoczył rezerwowy, który po pierwszych metrach znajdował się na prowadzeniu. I wtedy zaczęło się show.

Zawodnik związany kontraktem m.in. ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk na pierwszym łuku odjechał zbyt szeroko, przez co do krawężnika momentalnie przycinał Riss oraz Klindt, który maksymalnie zjechał do wewnętrznej części toru. Obaj w jednej chwili obdarli Kempa z marzeń o sukcesie w tym wyścigu.

Na czoło stawki wysunął się Riss. Niemiec musiał jednak uważać na szalejącego Klindta. Duńczyk po jednej nieudanej akcji po małej, zaczął szukać prędkości po szerokiej. Dwoił się i troił, jednak Riss konsekwentnie jednym torem jechał po trzy punkty.

Wydawało się, że zawodnik m.in. Arged Malesy Ostrów nie da rady już. I wtedy przyszedł moment na ostateczną próbę. Nieco szerszy wyjazd i przejazd łuku w stylu przypominającym bardziej motocross, aniżeli żużel dał mu sukces!

Trzy oczka w tym wyścigu pozwoliły Klindtowi zajął trzecie miejsce, tuż za plecami Tobiasza Musielaka i Chrisa Holdera. Riss z kolei zakończył ściganie na Ashfield Stadium z siedmioma punktami na dziewiątym miejscu.

Czytaj także:
Nieoszlifowany brylant. Jego tragedia wstrząsnęła Polską
W szpitalu chcieli mu odciąć nogę. Menadżer uratował go przed decyzją lekarzy

Komentarze (1)
avatar
ADASOS
16.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No faktycznie, jedna mijanka. Wyścig jak "marzenie". No chyba że liczyć tego czwartego, który nie umiał złamać motocykla.