[tag=3028]
[/tag]Daniel Nermark w Polsce na dobre zaistniał w 2008 roku, podpisując kontrakt z ostrowskim klubem. Od tego czasu jego kariera wystrzeliła mocno do przodu. Szwed przez kolejnych 5 lat był bardzo solidnym punktem swoich drużyn. Karierę ostatecznie zakończył w 2014 roku, czując, że nie będzie już lepszym żużlowcem.
Aktualnie pracuje w porcie, a jego głównym priorytetem jest rodzina. - Cieszę się, że okres mojego ojcostwa nie łączy się z karierą sportową, dzięki czemu dużo czasu mogę poświęcić córce - powiedział w rozmowie z wlokniarz.com. Dodając jednocześnie, że mimo wszystko nadal brakuje mu emocji związanych z zawodowym uprawianiem żużla i występami na torze.
W latach 2011-2012 urodzony w Karstad były zawodnik, występował w Ekstralidze w barwach Włókniarza Częstochowa, niespodziewanie będąc jednym z liderów drużyny, dla której był to ciężki okres. - To faktycznie były ciężkie lata, ponieważ musieliśmy walczyć o utrzymanie. Osiągniecie tego celu było dla nas jak zwycięstwo - przekonuje były reprezentant "Lwów".
ZOBACZ WIDEO Żużel. Znamy plany Włókniarza na obóz przed sezonem
W tym czasie złoty medalista indywidualnych mistrzostw Szwecji z 2012 roku stał się jednym z ulubieńców kibiców, którzy byli przede wszystkim pod wrażeniem jego wyśmienitych startów. Bardzo dobrze spisywał się również na dystansie, walcząc do samej mety. Były żużlowiec przyznaje jednak, że nie od zawsze był fanem częstochowskiego owalu.
- Gdy pierwszy raz miałem okazję ścigać się na torze w Częstochowie, to nie przypadł mi on do gustu, ponieważ preferowałem zupełnie inne nawierzchnie. Z czasem było jednak coraz lepiej, dzięki czemu mogłem solidnie punktować - wspomina brązowy medalista drużynowego Pucharu Świata z 2008 roku.
Pomimo że Szwed już od dłuższego czasu nie jest związany zawodowo z żużlem, cały czas interesuje się, chociażby rozgrywkami w naszym kraju, starając się być na bieżąco z wynikami w PGE Ekstralidze. - Nie oglądam wszystkich spotkań, jednak gdy mam dostęp do polskiej telewizji, to staram się nadrabiać zaległości, śledząc rezultaty - przyznaje były reprezentant klubów m.in. z Rybnika i Gorzowa Wielkopolskiego.
Przez kilka lat spędzonych w Polsce Daniel Nermark zdołał wystąpić w wielu polskich miastach, gdzie poznał mnóstwo osób. Skandynaw stara się utrzymywać z nimi stały kontakt, regularnie wracając do naszej ojczyzny. - Bywam w Polsce, ponieważ wciąż mam tam bardzo wielu przyjaciół. Staram się zawsze przynajmniej raz w roku odwiedzić wasz kraj, gdy tylko mam taką możliwość - zakończył 44-latek.
Czytaj także:
- Zapytasz w Gnieźnie o legendę? Na pewno padnie to nazwisko
- Żużel. Sparta zyska nowe talenty? Do szkółki zgłosiło się wielu chętnych