Trwa walka o obudowanie ważnego ośrodka żużlowego w Polsce. Jeszcze w tym roku ma powstać tor

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Dawid Kołodziej, zawodnik Śląska
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Dawid Kołodziej, zawodnik Śląska

Trwa walka o to, by żużel wrócił do Świętochłowic. Działacze chcieli, aby stało się to możliwie, jak najszybciej. Teraz już wiemy, że część planów trzeba było zweryfikować i przesunąć w czasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Śląsk Świętochłowice jest jednym z ośrodków, gdzie cały czas trwa walka o powrót czarnego sportu. Działacze klubowi walczą o to, by na "Skałce" znów był ryk silników, jednak muszą zmagać się z problemami, które ich plany weryfikują. Jednym z nich była pandemia koronawirusa.

Jeszcze do niedawna optymistyczny plan zakładał, że żużel wróci na obiekt im. Pawła Waloszka w pierwszej części 2022 roku i że w okresie wakacyjnym uda się reaktywować treningi przy ul. Bytomskiej 40.

Dziś już wiemy, że ta wizja jest nieaktualna, bowiem dopiero w pierwszym kwartale roku mają rozpocząć się prace. Choć byli tacy, którzy uważali, że ekipa budowlana jest w stanie się szybko z tym uporać, a i ułożenie toru - biorąc pod uwagę, chociażby tory czasowe podczas Grand Prix, to kwestia czasu, to na razie w Świętochłowicach ze spokojem patrzą na to, co się będzie działo.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

- To, że nasz projekt został poparty taką ilością głosów tylko pokazuje, że ten sport jest u nas potrzebny i zauważalny. Myślę, że władze miasta przez to mają też inne spojrzenie na żużel i na tor. Mam nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami, w tym roku ten tor powstanie - powiedział prezes klubu, Krzysztof Sichma w rozmowie z Śląską Telewizją Miejską.

W tej chwili na żużlu ściga się trzech świętochłowiczan - w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk będzie czynił to Marcel Krzykowski, w ekipie Eltrox Włókniarzu Częstochowa rozwija się Kamil Król, zaś w Rybkach Rybnik - Krzysztof Harendarczyk. Na mini torach oglądamy także syna jednego z wychowanków Śląska - Marcela Kowolika.

Czy są perspektywy na kolejnych zawodników z tego miasta? - W tej chwili mamy trzech adeptów, którzy mają po 12-13 lat, więc przed nimi perspektywa długiego czasu do licencji. Chcielibyśmy ten i przyszły rok poświęcić na ich rozwój, aby za dwa lata mogli już się o takowe licencje ubiegać - dodał Sichma.

Klub w tym roku nie nastawia się na to, by któryś z ich adeptów uzyskał certyfikat żużlowy. Najbliższe plany zakładają certyfikat w klasie 250cc w 2023 roku.

Zobacz także:
Mistrz świata mówi o wojnie
PGE Ekstraliga bez Rosjan?

Źródło artykułu: