Wojna w Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego, w nocy ze środy na czwartek. Działania zbrojne Rosji na terenie zachodniego sąsiada trwają już ponad tydzień i chociaż trudno zweryfikować rzeczywistą liczbę ofiar tej wojny, to życie mogło stracić nawet kilka tysięcy osób. Zwłaszcza że Rosjanie regularnie ostrzeliwują i bombardują budynki cywilów, co stanowi złamanie prawa wojny.
Obojętny na tragedię narodu ukraińskiego nie jest Patryk Dudek. Gdy nadeszła wojna w Ukrainie, żużlowcy Apatora Toruń akurat szykowali się do wylotu na obóz kondycyjny na Malcie. Mimo to, reprezentant Polski w Speedway Grand Prix znalazł sposób i czas, by zorganizować pomoc dla naszych wschodnich sąsiadów.
"Dziś rano mój bus dojechał na granice z najbardziej potrzebnymi rzeczami dla Ukrainy" - przekazał w sobotę zawodnik Apatora, a jako dowód zaprezentował zdjęcia wielu kartonów, oklejonych we flagi Ukrainy.
Jak podkreślił były wicemistrz świata, zdjęcia umieścił w social mediach, "aby przypominać i zachęcać do pomocy". "W pojedynkę jesteśmy jedną kroplą, razem jesteśmy oceanem. Pomagajmy!" - zaapelował.
Żużlowiec już wcześniej kilkukrotnie udostępniał linki do kilku stron internetowych, w których prowadzona jest zbiórka na potrzeby Ukraińców.
Czytaj także:
W Rosji zawrzało po tym wywiadzie! Mistrz świata w ogniu krytyki
Senator nie wierzy, że minister sportu to powiedział
ZOBACZ WIDEO Wymiana zdań polskiego dziennikarza i rosyjskiego sportowca. Wojna to czas by wykazać się odwagą