Wielki żużel na Stadionie Olimpijskim w Soczi? To było niemal pewne!

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Artiom Łaguta przed Jasonem Doyle'em i Krzysztofem Kasprzakiem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Artiom Łaguta przed Jasonem Doyle'em i Krzysztofem Kasprzakiem

Tegoroczne Grand Prix Rosji w Togliatti nie dojdzie do skutku przez sankcje nałożone przez FIM. Z tego samego na bok odłożono plany organizacji innej wielkiej imprezy, do której miało dojść na Stadionie Olimpijskim w Soczi.

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy, że Grand Prix Rosji w Togliatti początkowo miało odbyć się 9 lipca, ale po rosyjskiej inwazji na Ukrainie szybko stało się jasne, że nic z tego nie będzie. FIM pozbawiła Rosjan prawa do organizacji imprez rangi mistrzostw świata, a tamtejszym zawodnikom zabroniła brania udziału w rywalizacji na arenie międzynarodowej.

Część kibiców zastanawiała się, co w związku z tym zrobi firma Discovery Sports Events, która jest nowym promotorem cyklu Grand Prix. Sporo spekulowało się o organizacji dodatkowej rundy w innym kraju. Okazuje się jednak, że takich planów nie ma.

- W tym roku nie będziemy w żaden sposób zastępować rosyjskiej rundy - mówi nam Francois Ribeiro, szef Discovery Sports Events. - Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest bardzo klarowna. Rosyjska federacja motocyklowa została zawieszona do końca roku. Nie można organizować tam zawodów, a zawodnicy z rosyjską licencją nie mogą brać udziału w żadnych imprezach międzynarodowych. Jeśli nawet założymy, że zabiegi dyplomatyczne przyniosą efekt, że dojdzie do zakończenia wojny i FIM odwiesi rosyjską federację, to i tak scenariusz powrotu do Rosji jest bardzo mglisty. Zamierzamy zastąpić rosyjskich zawodników, ale nie turniej w Togliatti, bo jest na to za mało czasu. Poza tym mamy teraz inne zadania. Wszystkie swoje wysiłki koncentrujemy teraz na rundzie w Australii - dodaje.

ZOBACZ WIDEO "Nawierzchnia gubi zawodników". Dominik Kubera o tym, dlaczego przyjezdni nie potrafią wygrywać w Lublinie

Warto również dodać, że nowy promotor miał bardzo konkretne plany związane z organizacją turniejów Grand Prix na rosyjskiej ziemi. Jak się okazuje, niemal pewne było rozegranie turnieju na Stadionie Olimpijskim w Soczi. - Nie ukrywam, że szykowaliśmy dwa naprawdę ogromne wydarzenia na terenie Rosji. Grand Prix miało zawitać na Stadion Olimpijski w Soczi, ale to już z oczywistych względów nieaktualne. Teraz szukamy nowych alternatyw, jeśli powrót do Rosji okazałby się w najbliższym czasie niemożliwy - wyjaśnia Ribeiro.

Poza tym Discovery Sports Events zabiega o przeprowadzenie w tym roku Grand Prix w Australii. Grand Prix Oceanii widnieje na razie w kalendarzu z datą 5 listopada. Czy impreza dojdzie do skutku? Na ten moment w tym przypadku rozważane są dwa konkretne scenariusze.

- Jeśli chodzi o organizację rundy w Australii, to kraj jest otwarty dla obcokrajowców dopiero od ubiegłego tygodnia. Wcześniej nie można było tam nawet polecieć. Teraz sytuacja się zmieniła, więc temat wrócił. Dyskusja na ten temat jest bardzo żywa. Jeśli będzie to możliwe, zorganizujemy tam zawody jeszcze w 2022 roku, na zakończenie cyklu. Gdyby nie było na to szans, to plany przełożymy na 2023 rok, ale chciałbym zaznaczyć, że wtedy zamierzamy zorganizować tam już nie jeden, ale dwa turnieje, które zakończą zmagania w cyklu. Będziemy chcieli zamknąć to wszystko jak najszybciej, aczkolwiek obecnie piłka jest po stronie Australijczyków. Z naszej strony zostało zrobione już tak naprawdę wszystko. Wskazaliśmy lokalizacje i potencjalne daty - tłumaczy Ribeiro.

Poza tym nowy promotor zamierza systematycznie poszerzać mapę żużlowego Grand Prix. Jednym z kolejnych planów jest turniej w USA. - Zależy nam na wydłużeniu sezonu. Dwie rundy w Australii doprowadzą do tego w naturalny sposób. Nie ukrywam, że w planach jest również Grand Prix w USA, ale w tym przypadku bardziej realną perspektywą jest rok 2024. W przyszłym sezonie byłoby na to raczej odrobinę za wcześnie - podsumowuje.

Zobacz także:
Ile trzeba zapłacić, żeby oglądać żużel?
Zaskakujące efekty nauki Zmarzlika

Źródło artykułu: