Za czerwono-czarnymi już dwa sparingi. Ernest Koza wraz z kolegami z Aforti Startu Gniezno sprawdził się na tle Fogo Unii Leszno. - Fajnie, bo mogliśmy pojeździć, objechaliśmy dwa sparingi z Unią Leszno. Sprawdzamy sobie motocykle, jeździmy z kolegami z drużyny i tyle. Cieszę się, że to wszystko niebawem rusza, że wkrótce zaczynamy ligę. Nie mogę się doczekać - powiedział nam Koza.
Jakie są jego wrażenia po dotychczasowych jazdach? - Szczerze mówiąc, przejechałem sobie dwa silniki. Teraz jeszcze muszę przejechać jeden, by wiedzieć, który wybiorę na pierwsze spotkanie. Wiadomo, że sparingi są po to, by sobie posprawdzać motocykle, siebie i ustawienia. Cieszę się, że jeździmy i tyle - dodał.
W 2021 roku Koza był zawodnikiem Unii Tarnów, która zmagała się z różnymi problemami. Po przenosinach do Startu Gniezno ma czystą głowę i może się skupić wyłącznie na sporcie.
- Teraz wszystko jest tak, jak powinno to wyglądać. Mam nowe motocykle, mam nowe silniki. Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłem. Nie mogę się doczekać rozgrywek ligowych - podkreślił raz jeszcze.
Co chciałby osiągnąć w tym sezonie? - Za bardzo nie mam celów. Wiadomo, że z tymi celami to jest różnie. Przede wszystkim chcę ładnie jeździć i żebym był z siebie zadowolony, a także nie robił głupich błędów - podsumował.
Czytaj także:
> Stadion kontra bogate plany firmy fotowoltaicznej. Jest decyzja dotycząca jego przyszłości
> Żużel. Zbudowali dream-team, a to nie koniec. Dołączył do nich reprezentant Polski
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi