Żużel. Zawodnicy Unii odbyli poważną rozmowę

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno

Fogo Unia Leszno musi udowodnić, że fatalna końcówka poprzedniego sezonu to tylko wypadek przy pracy. Zawodnicy w ostatnim czasie sporo czasu spędzili właśnie na analizie wydarzeń z fazy play-off, w której przegrali wszystkie cztery mecze.

W zespole Fogo Unii Leszno poza Emilem Sajfutdinowem pozostali wszyscy zawodnicy, więc nie ma się co dziwić, że w drużynie wydarzenia z końcówki poprzednich rozgrywek to wciąż temat numer jeden. Wydaje się jednak, że żużlowcy wraz ze sztabem szkoleniowym wyciągnęli już odpowiednie wnioski.

- Rok temu byliśmy blisko medalu, ale mam wrażenie, że pracując nad wyeliminowaniem problemów, jeszcze bardziej je pogłębiliśmy. Źle je zdiagnozowaliśmy i poszliśmy zupełnie w inną stronę. Zaczęło się oczywiście od problemów ze sprzętem, a to później skutkowało eksperymentami z torem, problemami z psychiką, brakiem pewności. Brak medalu był dużą porażką i wciąż jesteśmy na siebie wściekli. Na zgrupowaniu cały czas rozmawialiśmy o tym, co było źle i mam nadzieję, że wyciągnęliśmy poprawne wnioski - przyznał w rozmowie z nami, Janusz Kołodziej.

Szczera rozmowa pomogła jednak odpowiednio rozpocząć ten sezon i obecnie nastroje w drużynie są już znacznie lepsze. Sporo pomógł też nowy nabytek klubu, David Bellego, który znakomicie zaadaptował się w nowym otoczeniu.

ZOBACZ WIDEO Kowalski o odejściu z Włókniarza: Rywalizacja o skład źle na mnie wpłynęła

- Świetnie czuł się na naszym obozie i dobrze radził sobie na rowerze, a później na torze też wyglądał znakomicie. Mam z nim dobry kontakt i nawet uczył mnie podstawowych słów po francusku. David wygląda bardzo dobrze i widać, że bardzo profesjonalnie podchodzi do tego sezonu - przyznaje Kołodziej.

Powodem do optymizmu jest też niezła postawa juniorów. Pod nieobecność Damiana Ratajczaka więcej okazji dostali pozostali adepci i już widać, że formacja juniorska powinna być sporym atutem leszczynian. Czy na tyle dużym, by Unia znów włączyła się do walki o medale?

- Szczerze mówiąc nawet nie rozmawialiśmy jakie miejsce na koniec sezonu byłoby dla nas sukcesem. Nie ma żadnych założeń, bo po prostu chcemy robić dobrze swoją robotę. Apatyty mamy oczywiście duże - dodaje Kołodziej.

Czytaj więcej:
Gigantyczne kary za plandeki
Miedziński znów ma problem?!

Komentarze (0)