Piotr Paluch: Nie ukrywam, że myślę o zakończeniu kariery

W minioną niedzielę Start Gniezno nieznacznie pokonał na własnym torze zespół Marmy Hadykówki Rzeszów 48:42. Dla kapitana czerwono-czarnych - Piotra Palucha - było to jedno z ostatnich spotkań w tym roku. Niestety popularny "Bolo" nie zaliczy go do udanych.

- Mój występ w meczu z Rzeszowem był kiepski. Zdobyłem tylko 6 punktów w 4 biegach, a to jest naprawdę poniżej mojej normy. Na torze przy Wrzesińskiej zawsze notowałem dobre występy, ale niestety to spotkanie nie było dla mnie udane - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Paluch, kapitan czerwono-czarnych.

W tym sezonie najstarszy zawodnik w szeregach Startowców prezentował kameleonową formę. W meczach przed własną publicznością był silnym punktem drużyny. W spotkaniu z Rzeszowem było jednak inaczej. - Do tej pory w meczach na torze w Gnieźnie byłem, jak ja to określam "doparowym". To na zawodniku, który prowadzi parę spoczywa ciężar zdobywania punktów. Ja jeździłem w parze z Krzysztofem Jabłońskim, on załatwiał wszystko na pierwszym łuku, a ja tylko jechałem tuż za nim (śmiech). W większości meczów przyjeżdżaliśmy przed rywalami i myślę, że było dobrze. Natomiast w spotkaniu z Rzeszowem nie sprostałem temu zadaniu - wyjaśnia żużlowiec.

Piotr Paluch oprócz roli zawodnika w Starcie Gniezno pełni jednocześnie funkcje trenera młodzieżowców Stali Gorzów. Wspólnie z Jarosławem Łukaszewskim, byłym zawodnikiem m.in. Gorzowa i Gniezna szkoli przyszłych następców Tomasza Golloba. Zapytaliśmy zawodnika jak zaopatruję się na starty w następnym sezonie. - Wiadomo, że jeśli chodzi o jazdę w lidze to już nie jest tak, jakbym tego chciał. Ten sezon w moim wykonaniu był średni. Myślę, że nadszedł już czas, aby usiąść na spokojnie i pomyśleć co dalej - zaskakująco odpowiada Paluch.

Jak wyjaśnia nam sam zawodnik, poważnie rozważa zakończenie żużlowej kariery. - Nie będę ukrywał, że myślę o zakończeniu kariery. Niestety taka jest kolej rzeczy. Z roku na rok pojawiają się młodzi zawodnicy, którzy są coraz lepsi. Nie ukrywam, że przegrywać czy jeździć z tyłu nie jest interesujące i przyjemne. Ja chciałbym cieszyć i bawić się żużlem, ale przede wszystkim chcę być pomocnym dla drużyny. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy - argumentuje żużlowiec.

Na pytanie kiedy poznamy ostateczną decyzję w sprawie jego dalszej kariery, Paluch krótko odpowiada: - Muszę usiąść do rozmów z działaczami z Gniezna, jak i również z Gorzowa. Po tych rozmowach zdecyduję czy będę dalej ścigać się na torze, czy uczył innych jak się mają ścigać. Być może z doskoku będę przyjeżdżał na mecz do Gniezna, bo na tym torze mi najlepiej w ostatnim czasie szło (śmiech) - wyjaśnia sympatyczny zawodnik.

Komentarze (0)