Żużel. Grzegorz Walasek odrobił lekcję. Uwierzył w to, że może wygrywać w PGE Ekstralidze

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek

Grzegorz Walasek jeździł o niebo lepiej niż na inaugurację PGE Ekstraligi w Ostrowie i pokazał, że bez względu na metrykę może ścigać się z powodzeniem z najlepszymi. Na Motoarenie zdobył 11 punktów i 1 bonus w sześciu startach.

- Tajemnica dużo lepszej jazdy? Jedźcie do Ociążą i zapytajcie braci Garcarków - odpowiedział po bardzo dobrym meczu w Toruniu Grzegorz Walasek. - Nie żartuję. Naprawdę warto porozmawiać i może oni wytłumaczą, z czego biorą się takie, a nie inne występy - dodawał weteran.

Grzegorz Walasek miał z pewnością na myśli nie tylko sprzętowe wsparcie od swoich sponsorów, ale także mentalną pomoc. To oni uwierzyli w niego przed rokiem, a efektem tej wiary był świetny sezon Walaska. Teraz też mógł liczyć na to, że po pierwszym nieudanym meczu, nikt nie wieszał na nim psów. Doświadczony żużlowiec odpłacił zaufanie świetną jazdą. W Toruniu na dzień dobry rozstawiał po kątach uczestników cyklu Grand Prix.

- Jak się dobrze wejdzie mecz, to później jest już z górki. Od pierwszego wyścigu czułem, że jestem szybki i to daje spokój w parku maszyn. Człowiek nie szuka, nie kombinuje i nie zmienia wszystkiego, tak jak przed tygodniem, gdy nie szło od początku - wyjaśnia Walasek.

ZOBACZ WIDEO Czy Włókniarz jest tak słaby, jak w pierwszym meczu? "Na pewno stracili pewność siebie"

- Cieszę się, że pojechałem dobre zawody, bo przyznam się szczerze. Nie wierzyłem, że mogę jeszcze tak zapunktować w PGE Ekstralidze. To jest wyższy poziom niż pierwsza liga. Tutaj nie ma przelewek. Po takim występie uwierzyłem w to, że mogę ścigać się z najlepszymi i z nimi wygrywać. Potrzebowałem trochę czasu, żeby po tych urazach przed sezonem, złapać rytm. Czas, jeszcze raz czas i dużo treningów, a powinno być coraz lepiej - dodał po meczu 45-latek.

Tomasz Gapiński, kapitan Arged Malesy Ostrów po meczu w Toruniu chwalił swojego starszego kolegę, a sam krytykował swoją postawę, mówiąc, że Grzegorz Walasek odrobił lekcję na piątkę, a jemu należy się w skali szkolnej jedynka. - Trudno powiedzieć, jak pomóc Tomkowi. On potrzebuje jednego dobrego wyścigu, gdzie poczuje szybkość, żeby złapać punkt wyjścia. Początki miewa trudne, ale jak odpali w drugiej części sezonu, będzie znowu szybki - wierzy Walasek.

Arged Malesa Ostrów przegrała pierwsze dwa mecze w identycznych rozmiarach 35:55. - Dziękujemy kibicom za obecność w Toruniu i zapraszamy ich na nasz kolejny pojedynek w Ostrowie. Jestem pewny, że zrobimy wam w tym sezonie taką przyjemność, że będziecie się cieszyć jeszcze z naszego zwycięstwa - podsumował Grzegorz Walasek.

Następnym rywalem beniaminka PGE Ekstraligi w Ostrowie będzie zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa. Mecz trzeciej rundy zaplanowano w niedzielę, 24 kwietnia o 16:30.

Zobacz także:
Duńczycy ścigali się w swojej ojczyźnie
Mistrz Polski bez Łaguty nie taki mocny

Źródło artykułu: