Żużel. Zmieniający się tor i znakomite widowisko w Grudziądzu

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

Po raz ósmy od powrotu do Ekstraligi grudziądzanie podejmowali zespół z Wrocławia. Poprawili bilans zwycięstw na 5:3, tworząc przy tym znakomite widowisko (49:41).

Po udanej inauguracji w Ostrowie grudziądzanie chcieli pójść za ciosem i powalczyć przy Hallera 4 z aktualnymi mistrzami Polski z Wrocławia. Kilka sesji treningowych w pierwszej części tygodnia przyniosło pozytywny efekt, a bardzo zadowolony ze stanu toru był Janusz Ślączka. Trener miejscowych po zakończeniu spotkania dziękował toromistrzowi Adamowi Lipińskiemu za bardzo dobre przygotowanie nawierzchni. - Na pewno tor był naszym sprzymierzeńcem i pozwolił na dobre widowisko. Pracujemy nad nim wspólnie z toromistrzem, sam też siedzę w traktorze. To bardzo dobry człowiek i zna się na swojej pracy. Wykonuje bez problemu to, czego od niego oczekuję. To miła współpraca - opisuje relacje z toromistrzem trener ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

Obniżająca się w trakcie spotkania temperatura sprawiała, że trzeba było na bieżąco reagować z ustawieniami motocykli. Zmiany nawierzchni spowodowały, że wielu zawodników lepsze biegi przeplatało tymi słabszymi. - Faktycznie, warunki torowe zmieniały się w trakcie spotkania. Spadała temperatura i te motocykle trzeba było przestawić. Myśmy to zrobili i zagrało nam w czwartej serii startów. Wszystkiego nie mogę jednak zdradzić - dodaje z tajemniczym uśmiechem Janusz Ślączka.

W rozmowie z naszym portalem na problemy z dopasowaniem zwracał też uwagę Tai Woffinden. - Przez całe spotkanie walczyłem ze sprzętem i szukałem odpowiednich ustawień. Miałem problem z dopasowaniem po równaniach toru, a prawie wszystkie biegi odjechałem właśnie po takich przerwach. Oczywiście nie jest to dla mnie żadną wymówką. Znaleźliśmy coś na mój ostatni bieg i w końcu czułem się szybki. Spodziewaliśmy się, że grudziądzanie będą trudnym przeciwnikiem. Jest tu tor, który zdecydowanie sprzyja gospodarzom. Do tego dzisiaj stworzyliśmy na nim naprawdę dobre widowisko. Było wiele mijanek, mi też udało się wyprzedzić po walce Frederika Jakobsona, a w jednym z biegów tasowaliśmy się na trasie z Nickim Pedersenem - relacjonuje trzykrotny mistrz świata.

Już w najbliższy piątek grudziądzan czeka trudny wyjazd do Lublina. Jednak dwa zwycięstwa na inaugurację sezonu dadzą wiele spokoju. Po zakończeniu meczu działacze GKM-u emanowali optymizmem, a od kilku z nich usłyszeliśmy jedno: - Mamy w Grudziądzu prawdziwą drużynę.

Przeczytaj także:
Mistrz Polski bez Łaguty nie taki mocny. GKM w siódmym niebie [RELACJA]
ZOOleszcz GKM może być jeszcze silniejszy? "Mam nadzieję, że dojdziemy do perfekcji"

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Hansen, Holder, Koerber i Noskowicz gośćmi Musiała!

Komentarze (0)