Żużel. Woźniak skomentował wydarzenia z Leszna. "Coś wymknęło się spod kontroli"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Mecz Fogo Unia Leszno - Moje Bermudy Stal Gorzów dostarczył sporo kontrowersji. Szczególnie gorąco było w 15. biegu, kiedy upadł Szymon Woźniak. Zawodnik po spotkaniu podkreślił, że wydarzenia z jego udziałem przysłaniają dobrą zdobycz punktową.

Przed ostatnim wyścigiem Fogo Unia Leszno prowadziła z Moje Bermudy Stalą Gorzów 43:41. W 15. gonitwie na torze trwała zażarta walka i doszło do upadku Szymona Woźniaka, którego tylnym kołem motocykla dotknął Piotr Pawlicki po ataku przy krawężniku. Obaj żużlowcy walczyli wówczas o trzecią pozycję. Sędzia długo podejmował decyzję, ale ostatecznie wykluczył zawodnika gospodarzy. Warto dodać, że cała sytuacja miała miejsce na czwartym okrążeniu, więc po wykluczeniu Pawlickiego Woźniak otrzymał punkt.

- W tym ostatnim wyścigu coś wymknęło się spod kontroli. Piotr liczył, że się wystraszę, wpuszczę go, ale nie mam takiego obowiązku. To on się znalazł w złym miejscu i w złym czasie. Szkoda, że ten mecz musiał się rozstrzygnąć w takich okolicznościach. Ja jednak nie czuję się winnym, że tak się stało. Najchętniej bym ten wyścig powtórzył i rozstrzygnął w sportowej walce - powiedział po meczu Szymon Woźniak.

Zawodnik Stali Gorzów zdobył w niedzielnym spotkaniu 10 punktów i bonus. Wygrał dwa biegi i obok Bartosza Zmarzlika był najlepszym żużlowcem swojej drużyny. Jak sam podkreśla, bardziej mówi się o sytuacjach torowych z jego udziałem niż o wyniku sportowym. Trzeba bowiem pamiętać, że Woźniak upadł na tor także w dziewiątym wyścigu, kiedy winnym jego upadku był Jason Doyle.

ZOBACZ WIDEO Chris Holder zdradził, co stoi za jego dobrą formą. Wpływ na to miał Maciej Janowski!

- Swój wynik oceniam bardzo dobrze, ale na pewno nie jeżdżę po to, by się przewracać. Źle się z tym czuję, ale wszystko podkręcał fakt, że mecz był zacięty. Gospodarze zaciekle walczyli o zwycięstwo i wszyscy wiemy, jak to wszystko się zakończyło - podkreślił.

Moje Bermudy Stal Gorzów była typowana przed sezonem do walki o wygranie ligi, ale przynajmniej początek rozgrywek pokazuje, że nie ma dla gorzowian łatwych spotkań. Najpierw podopieczni Stanisława Chomskiego przegrali na własnym torze z Motorem Lublin 44:46, a teraz zremisowali w Lesznie 45:45.

- Myślę, że PGE Ekstralidze i telewizji, która jest ważnym organem, zależy na tym, aby gospodarze trochę tracili ten atut własnego toru. Każdy wynik ma się kończyć z czwórką z przodu. To się podoba kibicom. Nam na pewno utrudnia pracę, ale to nie koncert życzeń. Wszyscy musimy się w tych nowych realiach odnaleźć. Trzeba być dobrze dysponowanym w każdych warunkach - zakończył zawodnik Stali Gorzów.

Choć mecz w Lesznie zakończył się remisem, to jego wynik może jeszcze ulec zmianie. Wszystko przez błąd regulaminowy sędziego, o czym piszemy TUTAJ.

Czytaj także:
Afera po meczu w Lesznie! Fogo Unia skrzywdzona? Demski zabrał głos
Maksym Drabik zabrał głos po wygranej Motoru. Ciekawe słowa na temat lubelskiego toru

Źródło artykułu: