Żużel. Młodzież rywalizowała pod okiem Grega Hancocka. Zawodnik GKM-u wygrał na własnym torze

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Marcel Juskowiak
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Marcel Juskowiak

W poniedziałkowe popołudnie na obiekcie przy ul. Hallera w Grudziądzu zainaugurowane zostały rozgrywki w ramach Pucharu Ekstraligi 250cc. Pierwsza runda padła łupem zawodnika gospodarzy - Jana Przanowskiego.

W ubiegłym sezonie rywalizacja o zwycięstwo w Pucharze Ekstraligi w klasie 250cc toczyła się pod dyktando dwóch zawodników. Od pierwszej rundy w klasyfikacji przewodził Antoni Kawczyński, który do samego końca musiał uważać na rozpędzającego się Kevina Małkiewicza. Ostatecznie gdańszczanin wygrał różnicą trzech punktów, tj.106 do 103. Podium uzupełnił Mateusz Łopuski (94 "oczka").

W tym roku gdańszczanie nie obronią swoich sukcesów, bowiem Kawczyński nie dostał nominacji do wzięcia udziału w tych zawodach, zaś Łopuski przesiadł się już na motocykl o pojemności 500cc i czeka na egzamin na licencję żużlową.

W inauguracyjnym turnieju udział wzięło siedemnastu zawodników. Niestety, ale już w drugim biegu upadek wyeliminował z dalszego ścigania Borysa Słomczewskiego. W dalszej części rywalizacji również nie brakowało upadków, ale każdemu z uczestników udało się ukończyć turniej. A ten padł łupem reprezentanta gospodarzy - Jana Przanowskiego, który w pokonanym polu pozostawił dwóch zawodników mających po 12 "oczek" - Marcela Kowolika oraz Marcela Juskowiaka. O sporym niedosycie może mówić Dawid Grzeszczyk, który z rezerwy wystartował czterokrotnie i punktu zabrakło mu do tego, by stanąć na podium.

Młodzi zawodnicy rywalizowali pod okiem m.in. Grega Hancocka, który pojawił się w Grudziądzu wraz z Erykiem Farańskim, którego niedawno mocno chwalił w mediach społecznościowych. Przynajmniej na razie zawodnika Betard Sparty Wrocław czeka dużo pracy, a 1. rundę Pucharu Ekstraligi zakończył on na 16 miejscu.

Wyniki
1. Jan Przanowski (GKM Grudziądz) - 15 (3,3,3,3,3)
2. Marcel Kowolik (Włókniarz Częstochowa) - 12 (2,3,1,3,3)
3. Marcel Juskowiak (Unia Leszno) - 12 (3,2,3,2,2)
4. Kevin Małkiewicz (GKM Grudziądz) - 11 (3,3,0,3,2)
5. Dawid Grzeszczyk (Motor Lublin) - 11 (2,3,3,3)
6. Szymon Ludwiczak (Włókniarz Częstochowa) - 10 (w,3,2,2,3)
7. Kamil Witkowski (Unia Leszno) - 8 (2,2,2,2,w)
8. Mikołaj Duchiński (KS Toruń) - 7 (1,1,2,2,1)
9. Krzysztof Skorczyk (Unia Leszno) - 6 (2,1,1,0,2)
10. Jakub Breński (KS Toruń) - 5 (0,1,3,d,1)
11. Denis Andrzejczak (Stal Gorzów) - 5 (1,2,w,w,2)
12. Mikołaj Krok (Stal Gorzów) - 5 (0,1,2,1,1)
13. Konrad Pawłowski (GKM Grudziądz) - 4 (2,w,w,1,1)
14. Ksawery Słomski (KS Toruń) - 3 (3,0,0,0,0)
15. Krystian Buczyński (Unia Leszno) - 3 (1,0,1,1,0)
16. Eryk Farański (Sparta Wrocław) - 2 (1,0,u,1,0)
17. Borys Słomczewski (KS Toruń) - 0 (w,-,-,-,-)

Bieg po biegu
1. (72,56) Słomski, Pawłowski, Buczyński, Ludwiczak (w/u)
2. (71,81) Juskowiak, Kowolik, Farański, Słomczewski (w/u)
3. (72,69) Przanowski, Witkowski, Duchiński, Krok
4. (72,75) Małkiewicz, Skorczyk, Andrzejczak, Breński
5. (72,24) Przanowski, Grzeszczyk, Breński, Słomski
6. (72,36) Małkiewicz, Juskowiak, Krok, Pawłowski (w/u)
7. (72,61) Ludwiczak, Andrzejczak, Duchiński, Farański
8. (72,49) Kowolik, Witkowski, Skorczyk, Buczyński
9. (72,51) Juskowiak, Duchiński, Skorczyk, Słomski
10. (71,89) Grzeszczyk, Witkowski, Andrzejczak (w/u), Pawłowski (w/u)
11. (71,97) Przanowski, Ludwiczak, Kowolik, Małkiewicz
12. (72,40) Breński, Krok, Buczyński, Farański (u)
13. (73,34) Małkiewicz, Witkowski, Farański, Słomski
14. (72,98) Kowolik, Duchiński, Pawłowski, Breński (d)
15. (70,92) Grzeszczyk, Ludwiczak, Krok, Skorczyk
16. (72,09) Przanowski, Juskowiak, Buczyński, Andrzejczak (w/u)
17. (73,23) Kowolik, Andrzejczak, Krok, Słomski
18. (72,83) Przanowski, Skorczyk, Pawłowski, Farański
19. (72,33) Ludwiczak, Juskowiak, Breński, Witkowski (w)
20. (71,47) Grzeszczyk, Małkiewicz, Duchiński, Buczyński

Czytaj także:
O tych transferach dużo się mówi. Wymowny komentarz menedżera
Ma problemy przez kłótnię z tunerem

ZOBACZ WIDEO Baron o Bellego: Emila nie da się zastąpić, ale David ma przyszłość przed sobą

Źródło artykułu: