Na zajęciach byli niemal wszyscy członkowie zespołu poza Danielem Bewley'em, który w tym samym czasie ścigał się w Bauhaus-Ligan. Rozczarują się jednak wszyscy ci, którzy spodziewali się, że na zamkniętym treningu zawodnicy będą testowali zupełnie inne rozwiązania niż do tej pory.
Mimo słabych wyników we wrocławskiej drużynie panuje spokój, a analiza ostatniego fatalnego występu w Częstochowie pokazała, że problemy Taia Woffindena i Gleba Czugunowa (w sumie zdobyli cztery punkty) tkwią przede wszystkim w nieumiejętnym dobieraniu ustawień.
W czwartek obaj zawodnicy spędzili na torze sporo czasu, ale żaden z nich nawet nie brał pod uwagę, by odstawić silniki od Ryszarda Kowalskiego i próbować czegoś innego. Wszyscy są przekonani, że ostatnie słabsze występy to tylko chwilowy kryzys, który powinien zostać zakończony już w piątek w starciu przeciwko Arged Malesa Ostrów. To zresztą charakterystyczne, bo choć wielu klientów najlepszego tunera świata nie zaczęło tego sezonu zbyt dobrze, to nikt z nich nie śmie krytykować swoich silników.
Wielkiej rewolucji nie będzie także z torem, bo podczas czwartkowych zajęć przygotowano lekko przyczepną nawierzchnię, czyli taką jaką najbardziej preferują wrocławscy zawodnicy. Zarówno Woffinden, jak i Czugunow prezentowali się już znacznie lepiej i obaj powinni być mocnymi punktami swojej drużyny w piątkowym meczu PGE Ekstraligi.
Po zajęciach drużyna miała sporo czasu na wspólną rozmowę, podczas której nie wracano już do ostatnich słabszych występów, a skupiano się już tylko na przyszłości. Celem na najbliższe dwa tygodnie mają być dwa domowe zwycięstwa przeciwko Arged Malesie Ostrów i Moje Bermudy Stali Gorzów.
Czytaj więcej:
W Toruniu nie ma ani drużyny, ani atmosfery
Nowe wieści w sprawie wirażowego
ZOBACZ WIDEO Takiej imprezy w polskim żużlu jeszcze nie było. Samolot, Greg Hancock i nietypowy finał