Łukasz Kuczera, WP SportoweFakty: Mecz ligowy w Polsce, Grand Prix w Chorwacji, mecz reprezentacji w Bydgoszczy, liga szwedzka, kolejny mecz ligowy w Polsce. Odsapnąłeś po tych kilku dniach w ciągłym ruchu?
Maciej Janowski, zawodnik Betard Sparty Wrocław: To był bardzo intensywny okres. Mało snu za mną, ale daliśmy radę. Po to szykujemy się do sezonu, aby zmagać się z takimi podróżami. Na pewno mam jeszcze trochę do poprawy. Sezon się rozpędza, więc my na pewno nie zamierzamy mniej pracować.
W konkursie na stronie redbull.pl/superdzien jest do wygrania możliwość spędzenia dnia w twoim towarzystwie. Długo trzeba było cię namawiać do takiej zabawy?
Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo lubię takie inicjatywy. Lubię pokazywać kibicom, osobom interesującym się naszym sportem, jak wygląda to z naszej perspektywy. Wciągać ich do parku maszyn i zdradzać chociażby to, jak my szykujemy się do zawodów poprzez trening na torze.
ZOBACZ WIDEO Przebudowa toru zaszkodziła Stali? Woźniak: Nie sądziłem, że zmieni się tak wiele
Aby wygrać dzień z Maciejem Janowskim, należy rozwiązać quiz na twój temat. Próbowałeś go rozwiązać?
Znam wszystkie pytania i odpowiedzi, więc to nie problem. Za to moja dziewczyna zrobiła dużo błędów, więc muszę z nią o tym porozmawiać.
Wracając do tego gorącego okresu, po takich intensywnych dniach masz takie momenty, że po prostu nie chcesz wychodzić z łóżka, czy Maciej Janowski musi czuć adrenalinę bez przerwy?
Maciej Janowski poza żużlem ma jeszcze wiele innych obowiązków. Mam duże psy, z którymi lubię długo pochodzić, więc mam co robić. Raczej nie spędzam czasu na kanapie. Chyba że faktycznie przychodzi taki intensywny okres, po którym potrzebuję trochę odespać, ale generalnie jestem bardzo aktywną osobą.
Silny, twój husky, jest popularny wśród kibiców. Ile godzin dziennie ci zajmuje?
Nie liczyłem tego nigdy... Powiedzmy, że z trzy godziny.
Usłyszałem opinię, że Maciej Janowski potrafi być szybki na każdym sprzęcie. Od jakiegoś czasu jedną z twoich pasji jest rower. W sezonie jest czas, by pojeździć rekreacyjnie?
Tak. Jest taka możliwość, by mnie zobaczyć gdzieś w okolicach Wrocławia na rowerze. Czasem jeżdżę po moich rejonach, czasem gdzieś wokół Sobótki. Jestem aktywną osobą, więc u mnie ciągle coś się dzieje. Jak nie rower, to koszykówka czy piłka nożna.
A w sezonie jest w ogóle czas na trening typowo siłowy?
Raczej nie. Siłowni może nie odpuszczam w trakcie sezonu, ale na pewno jest jej zdecydowanie mniej niż zimą. Nie ma wtedy dźwigania ciężaru. Jest za to podtrzymywanie formy, którą budowało się zimą. Na tym się skupiam.
Skupmy się teraz stricte na żużlu. Ten początek sezonu tu u ciebie góry, doliny. Nie jest tak idealnie, jak chociażby rok temu.
Zmagaliśmy się z jakimiś problemami prądowymi w naszych motocyklach, ale powoli mam nadzieję, że z tego wychodzimy. W ostatnim meczu z Arged Malesa Ostrów pomyliliśmy się w dwóch biegach z przełożeniami. Trochę błądzimy, ale spokojnie szlifujemy formę na dalszą część sezonu.
Betard Sparta Wrocław nie może korzystać z Artioma Łaguty. Jak wpływa na was ta świadomość, że trzeba go zastąpić, że każdy z was będzie miał ten jeden wyścig więcej?
Wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji i nie myślimy o tym zbyt wiele przed meczem. Staramy się skoncentrować na każdym biegu, do którego wyjeżdżamy. Sytuacja z Artiomem jest jaka jest i nic z tym nie poradzimy.
Za tydzień nie ma ligowego ścigania, jest za to GP Polski w Warszawie. Czas, by Polak po raz pierwszy wygrał na PGE Narodowym?
Czas przełamać tę kiepską passę. Jest nas kilku do tego, więc miejmy nadzieję, że Grand Prix i PGE Narodowy będą biało-czerwone.
Czytaj także:
O co chodzi z kryzysem polskiego inżyniera?
Od rana dostał oferty z kilku klubów. Będzie głośny transfer?