W tym artykule dowiesz się o:
Debiutancki sezon nie był dla Jasińskiego udany. Wiedział, jaka będzie jego rola w PGE Ekstralidze i się z nią pogodził. Nie oznacza to jednak, że nie miał żadnego kontaktu z najlepszą ligą świata. Miał kilka przebłysków, więc nie można mu powiedzieć, że nie miał wpływu na srebrny medal gorzowskiej Stali. W tym roku jednak znów czeka go walka o skład, ale i poniekąd o przyszłość.
Karierę rybniczanina można porównać do jazdy w kolejce górskiej. Dwa lata temu ścigał się w pierwszej lidze. W kolejnym sezonie był już w PGE Ekstralidze, gdzie był w stanie nawet wygrać wyścig, więc dziś może się pochwalić tytułem Drużynowego Mistrza Polski. Tymczasem kolejny sezon spędzi już w drugiej lidze, reprezentując Texom Stal Rzeszów.
ZOBACZ Red Bull rozstał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi. "Nie mam żalu"
Debiut w roli seniora było dla niego brutalnym zderzeniem ze ścianą. Na tyle mocnym, że zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Powrót do rodzinnego miasta był jednak kluczowy dla zmiany decyzji. Postanowił dać sobie szansę, a patrząc a skład pilskiej Polonii, nie stoi bez szans, by być nawet liderem zespołu. A ma o co walczyć, bo to mogą być dla niego dwa kluczowe lata.
Po rocznej przerwie chciał wrócić do regularnego ścigania i staje przed szansą, by tak się stało. Związał się z Arged Malesą Ostrów, by reprezentować jej barwy w u24 Ekstralidze, a w razie dobrych wyników może to też zaowocować przesunięciem pod numer ósmy w 1. Lidze. Na pewno tak samo, jak u Gryszpińskiego to dwa lata kluczowe dla dalszej kariery.
Jedno z najciekawszych nazwisk w kategorii U23. Dobre wyniki w barwach gdańskiego Wybrzeża mogą zaowocować transferem do PGE Ekstraligi, a jeśli przepis o zawodniku do 24. roku życia nie zostanie zniesiony, to będzie bardzo łakomym kąskiem dla klubów z najlepszej ligi świata.
Kolejny Duńczyk i nazwisko, które może być rozpatrywane pod kątem zatrudnienia w PGE Ekstralidze na pozycji dla żużlowca U24. Jego atutem jest moment startowy, który może być kluczem do niejednej wygranej w najlepszej lidze świata. Najpierw trzeba sobie jednak na to zapracować na zapleczu.
[tag=62919]
Marko Lewiszyn[/tag]
W ubiegłym sezonie rozważał zakończenie karierę, by później pokonać Bartosza Zmarzlika. Bardzo ambitny Ukrainiec staje przed życiową szansą. Może zabłysnąć wśród najlepszych żużlowców świata. Kolejny spośród tych, którzy dobrymi wynikami, w przypadku potknięcia Wilków może zapracować sobie na kolejny sezon w PGE Ekstralidze, a to za sprawą kategorii wiekowej.
Waleczny Duńczyk wkroczy w wiek seniora, ale nie miał jeszcze zbyt wielu okazji, by zabłysnąć na polskich torach. Chce regularnych startów w kraju nad Wisłą i wierzy, że w Abramczyk Polonii będzie miał ku temu szanse. Na pewno stać go na wiele, bo potencjał drzemie w nim duży. Jednak tak samo krnąbrny jest na torze, jak i poza nim.
W minionym sezonie ścigał się w Arged Malesie Ostrów. Wydawało się, że będzie kontynuował swoją przygodę z biało-czerwonymi, gdy ci zdecydowali się jechać w U24 Ekstralidze. Postąpił jednak inaczej. Zszedł o dwa poziomy niżej i w przypadku dobrych wyników Startu Gniezno i przepustki do wyższej klasy rozgrywkowej, będzie raczej celował w jazdę w pierwszej lidze.
Dla wielu z tych zawodników dwa najbliższe sezony mogą być kluczowe w walce o przyszłość na polskich torach. O ile w swoich ojczyznach mogą liczyć na starty, o tyle brak wyników i zamknięcie parasola ochronnego związanego z wiekiem u24 może być też dla nich zatrzaśnięciem furtki z napisem "Polska".