W tym artykule dowiesz się o:
Emil Sajfutdinow 19 lat - 3 miejsce w 2009 roku - 139 punktów
Zanim Emil Sajfutdinow zadebiutował w cyklu Grand Prix dwukrotnie został mistrzem świata juniorów. W 2007 roku w Ostrowie Wielkopolskim wywalczył pierwszy złoty medal IMŚJ, mając wówczas niespełna 18 lat. Rok później na torze w Pardubicach obronił tytuł mistrzowski, a w sezonie 2009 zanotował fantastyczny debiut w Grand Prix. W pierwszych zawodach sezonu w Pradze 25 kwietnia 2009 roku Rosjanin sensacyjnie wygrał Wielką Nagrodę Czech, będąc najmłodszym stałym uczestnikiem cyklu SGP. Sajfutdinow w chwili pierwszego triumfu miał 19 lat i 181 dni i długo był najmłodszym zwycięzcą turnieju SGP w historii. Zdetronizował go w 2014 roku Bartosz Zmarzlik. Gorzowianin wygrał Grand Prix na swoim torze, mając 19 lat i 140 dni.
Emil Sajfutdinow obecnie nie startuje w cyklu Grand Prix, a najlepszy sezon w swojej karierze zanotował właśnie w debiucie. Rosjanin zmierzał po złoty medal w 2013 roku, koedy to w pierwszych pięciu turniejach sezonu wygrał aż trzy razy. Na przeszkodzie w zdobyciu tytułu mistrzowskiego Sajfutdinowowi stanęła kontuzja. - W tym kontuzjogennym sporcie trzeba mieć odrobinę szczęścia. Zawsze powtarzam, że Tomasz Gollob mógł być cztery razy mistrzem świata, a upragnione złoto zdobył tylko raz. Bartek Zmarzlik to ogromny talent. Chłopak, który świetnie się prowadzi i ma wszelkie predyspozycje do sukcesów. Przypominam mu, żeby jednak dochodził do nich spokojnie. Nic za wszelką cenę. Czasami warto zamknąć gaz w jednym wyścigu, by zwyciężyć w następnym - podkreśla Władysław Komarnicki, który będzie bardzo mocno ściskał kciuki w sobotni wieczór podczas Grand Prix Słowenii w Krsko.
Jason Doyle 30 lat - 5 miejsce w 2015 roku - 114 punktów
Jason Doyle to jedna z największych pozytywnych niespodzianek w żużlowym świecie w ostatnich latach. Australijczyk z żużlowca, który jeszcze kilka sezonów temu startował w polskiej drugiej, a później pierwszej lidze, krok po kroku wspinał się na żużlowe wyżyny i osiągnął je w 2014 roku, kiedy to zajął drugie miejsce w Grand Prix Challenge w Lonigo, wywalczając tym samym stałe miejsce w cyklu SGP 2015.
ZOBACZ WIDEO Kurski: mecze kadry to nasze święto (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Australijczyk w tym elitarnym gronie zadebiutował w wieku dopiero 30 lat. Do tej pory był żużlowcem drugiego planu. Od sezonu 2015 znalazł się nie tylko w gronie najlepszych żużlowców globu, ale także w najlepszej żużlowej lidze świata. Doyle w Grand Prix nie jeździł spektakularnie. Zdobywał po kilka, góra kilkanaście punktów. Zwyżkę formy zanotował w końcówce sezonu.
Po raz pierwszy na podium turnieju Grand Prix stanął w Toruniu. Na Moto Arenie zdobył 18 punktów i zajął drugie miejsce. W ostatnim turnieju w ojczyźnie zaliczył bardzo groźny wypadek w finale. Uzbierał 11 punktów, zajmując w klasyfikacje generalnej bardzo wysokie, piąte miejsce. Nie był to może debiut tak błyskotliwy, jak Emila Sajfutdinowa, ale Doyle jako stały uczestnik cyklu SGP zanotował jeden z lepszych debiutów w historii.
Matej Zagar 23 lata - 7 miejsce w 2006 roku - 98 punktów
Słoweniec zanim został stałym uczestnikiem SGP w 2006 roku miał już na koncie starty w turniejach tej rangi z jednorazową dziką kartą. W sezonie 2005 w Słowenii zajął nawet trzecie miejsce. W debiutanckim roku jako stały żużlowiec cyklu Matej Zagar dwukrotnie stawał na podium. Nie jeździł może błyskotliwie, ale trzecie miejsce na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, gdzie zdobył 18 punktów oraz druga lokata na Markecie w Pradze z dorobkiem aż 20 punktów przyczyniły się do tego, że Zagar pewnie utrzymał się w cyklu.
Słoweniec w 2006 roku uzbierał 98 punktów i zajął siódme miejsce. Rok później był dopiero czternasty i wypadł z cyklu SGP, do którego wrócił dopiero w 2013 roku, plasując się ponownie na siódmej lokacie. Zagar najlepszy sezon w karierze zaliczył w 2015 roku, kiedy to po raz pierwszy w historii wygrał turniej SGP, w klasyfikacji końcowej był piąty.
Maciej Janowski 24 lata - 7 miejsce w 2015 roku - 106 pkt.
Mistrz świata juniorów z 2011 roku w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik zadebiutował w poprzednim sezonie. Trzeba przyznać, że był to debiut bardzo udany. Choć początki były trudne, "Magic" od turnieju w Pradze rozkręcił się i zakończył sezon na wysokiej siódmej pozycji.
Po drodze do tego wyniku, Janowski cztery razy stawał na podium poszczególnych turniejów, a także zaliczył pierwszy w karierze triumf, kiedy to wygrał przerwane po serii zasadniczej Grand Prix Łotwy na torze w Daugavpils. Janowski bez większego problemu utrzymał się w cyklu Grand Prix, a cztery razy miejsca na podium w debiutanckim sezonie, to wynik z pewnością godny zapamiętania.
Darcy Ward 21 lat - 8 miejsce w 2013 roku - 106 pkt (9 na 12 turniejów)
To mógł być najbardziej spektakularny debiut w historii Grand Prix, przebijający nawet osiągnięcia Emila Sajfutdinowa. Mógł, ale niestety w przypadku Darcy'ego Warda wiele stwierdzeń będziemy powtarzać w trybie niedokonanym. Australijczyk jako stały uczestnik cyklu Grand Prix zadebiutował w wieku 21 lat. Wystartował tylko w dziewięciu, a w zasadzie ośmiu turniejach z dwunastu w całym sezonie, bowiem w trzecich z rzędu zawodach w Goeteborgu nabawił się kontuzji. Ward złamał łopatkę i praktycznie opuścił cztery rundy SGP, bowiem trudno uznać, że rywalizował na stadionie Ullevi, skoro już w pierwszym wyścigu doznał urazu, przez który stracił prawie pół sezonu.
Ward przed kontuzją był w świetnej formie, ale również kiedy wrócił na tor, zwyciężał w wielkim stylu. Na stadionie w Kopenhadze wygrał swoje pierwsze i niestety jedyne w karierze Grand Prix. W tym samym roku był jeszcze drugi w Daugavpils. We wszystkich turniejach, które ukończył zaliczył dwucyfrową zdobycz punktową. Choć startował tylko przez 3/4 sezonu, zajął ósme miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. Gdyby nie kontuzja, medal byłby murowany.
Jarosław Hampel 22 lata - 8 miejsce w 2004 roku - 81 punktów (8 na 9 turniejów)
Jarosław Hampel debiutował w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik będąc aktualnym mistrzem świata juniorów. Polak miał wejście smoka do elitarnego grona. Co prawda pierwszy turniej w sezonie 2004 w Sztokholmie mu nie wyszedł, bo zdobył tylko 3 punkty, ale już w kolejnych dwóch rundach w Pradze i Wrocławiu "Mały" zajmował znakomite drugie miejsca. W drugiej części debiutanckiego sezonu już tak dobrze nie było.
Absencja w Kopenhadze oraz tylko jedna dwucyfrowa zdobycz punktowa w Bydgoszczy sprawiły, że Polak zakończył sezon 2004 z dorobkiem 81 punktów na ósmym miejscu i utrzymał się w cyklu na kolejny rok.
Chris Holder 23 lata - 8 miejsce w 2010 roku - 96 punktów
Australijczyk w debiutanckim sezonie spisywał się bardzo przyzwoicie. W pierwszych turniejach nie notował jakiś spektakularnych osiągnięć, ale też nie przytrafiały mu się beznadziejne występy.
Pierwsze zwycięstwo Chris Holder odniósł podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, kiedy to triumfował z dorobkiem 19 punktów. Było to nie tylko pierwsze zwycięstwo, ale i podium w karierze Australijczyka. Dodajmy, że jedyne w debiutanckim sezonie, który ukończył na ósmym miejscu i utrzymał się w cyklu na kolejny rok. W nim ponownie był ósmy, a w 2012 roku odniósł spektakularne zwycięstwo, zostając mistrzem świata.
Lukas Dryml 21 lat - 10 miejsce w 2002 roku - 95 punktów
Początki Lukasa Drymla w Grand Prix może nie były imponujące. W pierwszych czterech turniejach Czech uzbierał raptem 19 punktów, by w piątym w Sztokholmie zająć drugie miejsce z dorobkiem aż 20 "oczek". Od tego momentu młodszy z braterskiego duetu Drymli jeździł coraz lepiej. W Grand Prix Skandynawii w Goeteborgu był trzeci, a cały sezon zakończył na dziesiątej pozycji. - Z moich czasów, kiedy ścigałem się w Grand Prix, jeden z ciekawszych debiutów zaliczył Lukas Dryml. Czech może nie jeździł regularnie na wysokim poziomie, ale miewał naprawdę bardzo dobre występy w poszczególnych turniejach - przypomina Krzysztof Cegielski.
Lukas Dryml znakomicie rozpoczął swój drugi sezon w Grand Prix. W 2003 roku w Chorzowie na inaugurację był trzeci, a w Aveście drugi. Szanse na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej odebrał Czechowi feralny wypadek podczas Grand Prix Słowenii w Krsko. Od tego czasu Lukas Dryml nie wrócił już do formy, którą prezentował w debiutanckim sezonie w SGP i na początku drugiego roku startów w elicie.
Mistrzowie świata bez spektakularnych debiutów
W naszym zestawieniu nie ujęliśmy oczywiście pierwszego sezonu cyklu Grand Prix z roku 1995 roku, w którym wszyscy uczestnicy byli niejako debiutantami. Warto jednak wspomnieć, że nie wszyscy wielcy mistrzowie notowali udane debiuty jako stali uczestnicy cyklu.
Nicki Pedersen w 2001 roku w pierwszym sezonie Grand Prix zajął jedenaste miejsce. Rok później był dwunasty, ale już w 2003 roku sięgnął po pierwszy tytuł mistrza świata. Trochę podobna historia była udziałem Taia Woffindena. Brytyjczyk w debiucie w 2010 roku zajął dopiero czternaste miejsce w klasyfikacji generalnej SGP. Powrócił do Grand Prix w 2013 roku, zdobywając w spektakularny sposób złoty medal.
Podobnie było z Jasonem Crumpem, który w 1996 roku był dopiero dziesiąty, choć już w debiutanckim sezonie wygrał swój pierwszy turniej Grand Prix w karierze, triumfując na torze Hackney.
W sezonie 2016 będziemy trzymać kciuki za polskich debiutantów w SGP: Bartosza Zmarzlika i Piotra Pawlickiego, którzy mają wszelkie predyspozycje do tego, by przebojem wedrzeć się do światowej czołówki seniorów. - A niby czemu nie mieliby odgrywać znaczącej roli w Grand Prix? Na co dzień ścigają się z najlepszymi i z nimi wygrywają. Myślę, że możemy liczyć na dobre występy naszych młodych zawodników, którzy powinni być powiewem świeżości, jakże potrzebnym cyklowi SGP - uważa Krzysztof Cegielski.