W tym artykule dowiesz się o:
To już jest koniec
Nicki Pedersen ścigał się jako stały uczestnik Grand Prix nieprzerwanie przez 18 sezonów. W tym roku wywalczył w sumie 74 punkty, w generalnej klasyfikacji plasując się na 11. pozycji. Organizatorzy cyklu nie zdecydowali się na przyznanie mu kolejnej dzikiej karty (z dzikusami startował w dwóch ostatnich sezonach), w efekcie czego Duńczyk wypadł z elitarnych zmagań.
- Oczywiście, że to dla mnie ogromne rozczarowanie, że żegnam się z cyklem. Rozmawiałem z działaczami po Grand Prix w Toruniu i wiedziałem jak wygląda sytuacja, że jest 50 na 50. Miałem problemy ze znalezieniem prędkości w Grand Prix w tym roku, a już w poprzednich latach dostawałem swoje szanse - skomentował Pedersen.
Na kolejnych kartach przedstawiliśmy jego karierę w Grand Prix w liczbach.
Berlin trampoliną do kariery
2001 - w tym roku Nicki Pedersen zadebiutował w gronie stałych uczestników Grand Prix. W pierwszym turnieju cyklu, która odbyła się w Berlinie, Duńczyk wywalczył 18 punktów i zajął 3. miejsce w zawodach. Całe rozgrywki zakończył zaś na 11. pozycji.
25 - tyle punktów Pedersen wywalczył w pierwszym zwycięskim turnieju GP. Miało to miejsce 14 września 2002 roku, w Grand Prix Europy w Chorzowie.
152 - z takim dorobkiem punktowym Pedersen wywalczył pierwsze w karierze mistrzostwo świata. Dokonał tego w 2003 roku, w generalnej klasyfikacji zostawiając za swoimi plecami Jasona Crumpa (144) i Tony'ego Rickardssona (127).
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
Poza zasięgiem
7 - we wspomnianym, złotym dla niego 2003 roku, Pedersen wystąpił w siedmiu gonitwach finałowych. Najlepiej ułożył się dla niego finał Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff, gdzie wygrał całe zawody. Dołożył do tego trzy drugie miejsca, dwa trzecie miejsca, a w finale GP Danii w Kopenhadze był czwarty.
4 - tyle turniejów elitarnego cyklu wygrał Pedersen w drodze do swojego drugiego w karierze mistrzostwa świata. W 2007 roku zwyciężył w rundach w Lonigo, Wrocławiu, Pradze i Krsko.
196 - w 2007 roku Pedersen wyrównał rekord Tony'ego Rickardssona, jeśli chodzi o sumę punktów w jednym sezonie Grand Prix. Podobnie jak Szwed w 2005 roku, Pedersen dwa lata później uzbierał w sumie 196 "oczek" we wszystkich turniejach GP.
Wysoko zawieszona poprzeczka
50 - zostajemy przy fenomenalnym dla duńskiego żużlowca sezonie 2007. 50 to liczba jego indywidualnych zwycięstw w jednej edycji Grand Prix. To rekord niepobity do dziś.
17,82 - ostatni akcent złotego 2007 roku. Jak łatwo się domyślić, 17,82 to średnia punktów zdobywanych przez Pedersena w każdym turnieju Grand Prix. Niesamowity wynik.
2 - tylu żużlowcom udało się obronić mistrzostwo świata w erze Grand Prix. Pedersen wywalczył złoto IMŚ w latach 2007 i 2008, zaś Rickardsson celebrował mistrzostwo w sezonach 1998 i 1999 oraz 2001 i 2002.
Worek medali
9 - na 11 rund Grand Prix w sezonie 2008, Pedersen pojechał w dziewięciu wyścigach finałowych. Wygrał w Pradze, drugi był w Krsko, Kopenhadze, Daugavpils i Bydgoszczy, zaś w turniejach w Lesznie, Goeteborgu, Cardiff i Malilli plasował się na najniższym stopniu podium. Rok zakończył z kolejnym złotem medalem IMŚ na szyi.
7 - tyle medali IMŚ wywalczył Pedersen przez 18 lat startów w Grand Prix. Na ten dorobek złożyły się trzy krążki złote (2003, 2007, 2008), jeden srebrny (2012) i trzy brązowe (2006, 2014, 2015).
17 - po tylu rundach GP Pedersen stawał na najwyższym stopniu podium. Po raz ostatni wygrał turniej elitarnego cyklu 11 sierpnia 2018 roku, gdy okazał się najlepszy w Grand Prix Skandynawii w Malilli. Na szwedzkim torze zgromadził wówczas 15 punktów.
Niesamowite osiągnięcia
1972 - nie, to nie rok urodzenia Duńczyka. To suma punktów wywalczonych przez niego przez te wszystkie lata w Grand Prix.
177 - w sumie w tylu rundach GP przyszło ścigać się Pedersenowi podczas jego bogatej kariery. 64 razy awansował do finału.
1015 - w 177 rundach duński żużlowiec wystartował w sumie w 1015 wyścigach. Wygrał 336 z nich.
11,14 - w każdym z 177 turniejów Pedersen zdobywał średnio 11,14 punktu. To dorobek, z którym Duńczyk spokojnie dostałby się do półfinału każdych zawodów GP.
Co dalej?
Organizatorzy Grand Prix proponowali Pedersenowi, by został pierwszym rezerwowym przyszłorocznego cyklu. Duńczyk odmówił jednak działaczom BSI i FIM. - Powiedziałem działaczom, by przekazali tę rolę komuś innemu. To nie jest ten etap w mojej karierze, bym planował starty na ostatni moment i dowiadywał się dwa dni przed turniejem Grand Prix, że mam w nim jechać - tłumaczył.
Wątpliwe, że Pedersen wróci jeszcze do cyklu jako jego stały uczestnik. Trudno oczekiwać, że będzie mu się chciało przedzierać się przez wieloetapowe sito eliminacji. Być może jednak pojedzie jeszcze w choćby jednym turnieju z pojedynczą dziką kartą, w którym pożegna się z kibicami, którzy przez te wszystkie lata oklaskiwali go na światowych torach.
Pedersen zakończył karierę w Grand Prix, ale nadal będziemy oglądali go w rozgrywkach ligowych. W Polsce, po świetnym sezonie indywidualnie w barwach Grupy Azoty Unii Tarnów, ma przenieść się do Falubazu Zielona Góra.