PGE Ekstraliga w obrazkach. Wpadli na trening, zdobyli złoto. Za rok będzie powtórka z rozrywki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pojeździli, pobawili się, a na koniec odebrali złoto. Tak w skrócie można opisać popis Fogo Unii w rewanżowym spotkaniu finałowym PGE Ekstraligi. Betard Sparta przy drużynie Piotra Barona wyglądała nie jak finalista, a ekipa z dolnej części tabeli.

1
/ 7

Gdzie te emocje?

Po pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi, w którym Fogo Unia Leszno wygrała we Wrocławiu 47:43, najwięksi optymiści wierzyli jeszcze w niespodziankę sprawioną przez Betard Spartę w rewanżu. - Sparta nic nie musi, tylko może - mówili. Po kilku pierwszych wyścigach rewanżowego spotkania ich teoria mogła pójść do kosza.

2
/ 7

Dominacja absolutna

Powiedzieć, że Fogo Unia w drugiej odsłonie finałowego dwumeczu pokonała Betard Spartę, to jak nic nie powiedzieć. Drużyna Piotra Barona zbiła wrocławian na kwaśne jabłko. Co więcej - gdy ekipa ze stolicy Dolnego Śląska już ledwo dyszała, mistrzowie Polski jeszcze ją dobili.

3
/ 7

Kompletna niemoc

Betard Sparta w rewanżu w Lesznie nie miała nic do powiedzenia. Drużynowo wygrała tylko jeden bieg, natomiast indywidualne zwycięstwo (a nawet dwa) w szeregach gości był w stanie odnieść tylko Maksym Drabik. Po stronie Fogo Unii proporcje były odwrotne. Zresztą wynik 59:31 mówi sam za siebie.

4
/ 7

Leszno oszalało

Po wywalczeniu przez Fogo Unię trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski kibice w Lesznie oszaleli z radości. Kilka, jak nie kilkanaście tysięcy fanów świętowało kolejne złoto DMP z leszczyńskimi żużlowcami. Wszyscy cieszyli się tak, jakby Fogo Unia wywalczyła medal z najcenniejszego kruszcu po zaciętej batalii. Tu potwierdziła się teza, że nieważne jak zdobyte - każde złoto smakuje wyjątkowo.

5
/ 7

Hat-trick to za mało

Fogo Unia już ustrzeliła mistrzowskiego hat-tricka. Ale w Lesznie taki wynik nikogo nie satysfakcjonuje. W przyszłym sezonie Byki chcą walczyć o czwarte mistrzostwo Polski z rzędu i bez wątpienia są ku temu przesłanki. Ba - niektórzy już teraz otwarcie mówią, że znamy już złotego medalistę DMP 2020.

6
/ 7

Rewolucji nie będzie...

- Muszę zatrzymać wszystkich zawodników na kolejny rok, bo skoro udało się trzy razy z rzędu zrobić tytuł, to może uda się i czwarty - zapowiedział na antenie nSport Józef Dworakowski. Podobna sytuacja miała miejsce już rok temu. Wtedy Dworakowski po finale PGE Ekstraligi też zapowiedział pozostanie wszystkich zawodników w kadrze i tak też się stało.

7
/ 7

...ale kosmetyka może być konieczna

Pytanie jednak, jak leszczynianie rozwiążą kwestię Bartosza Smektały, który w przyszłym sezonie będzie już seniorem. Jeśli z drużyny nie odejdzie żaden zawodnik, Smektała będzie mógł być wykorzystywany pod numerami 8/16. Jeśli z kolei ktoś pożegna się z Fogo Unią (Jarosław Hampel?), Smektała automatycznie wskoczy w jego miejsce.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
sympatyk żu-żla
24.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeszcze dobrze nie skończył się ten sezon już myślą jaki będzie koniec sezonu który za kolka miesięcy nadejdzie,Należało by wcześniej wiedzieć kto pojedzie w jakim klubie oraz jakim potencjałem Czytaj całość
avatar
czterdziestek
24.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drugiego juniora na miare Smyka nie będziemy mieli więc tak łatwo i przyjemnie już nie będzie. A Jarek pewnie zostanie. Dużo Go łączy obecnie z Lesznem .Na wiosne po sparingach pewnie zapadnie Czytaj całość
avatar
Piotr Biega
24.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z całym szacunkiem dla Jarka , ale trzeba przewietrzyć skład Kołodziej w parze ze Smektałą tak to widze.