Tienszan (7 439 m n.p.m.) to łańcuch górski w Azji Centralnej na pograniczu Kazachstanu, Uzbekistanu, Kirgistanu i Chin. Harry Shimmin i jego kompani przeżyli tam chwile grozy.
"9 Brytyjczyków i 1 Amerykanin na wycieczce z przewodnikiem po górach Tienszan w Kirgistanie. Właśnie dotarliśmy do najwyższego punktu wędrówki i oddzieliłem się od grupy, aby zrobić zdjęcia na szczycie wzgórza" - napisał na swoim instagramowym profilu Shimmin.
"Podczas robienia zdjęć usłyszałem odgłos pękającego lodu. Tu zaczyna się film (patrz poniżej - przyp. red.). Zdaję sobie sprawę, że podjąłem duże ryzyko. Myślałem, że mogę umrzeć" - dodał we wstrząsającym opisie. "O mój Boże" - słychać na nagraniu.
Shimmin zdradził, że jak lawina ruszyła zakręciło mu się w głowie. Adrenalina była ogromna. Na szczęście, wyszedł z tego bez szwanku, bez jednego zadrapania. Z całej grupy tylko jedna osoba doznała drobnych obrażeń ciała.
"Dopiero później zdaliśmy sobie sprawę, jakie mieliśmy szczęście. Gdybyśmy poszli dalej jeszcze przez pięć minut, teraz wszyscy bylibyśmy martwi" - podsumował na portalu społecznościowym.
Zobacz:
A mówił, że wysokie góry już go nie interesują. Sprawdź, co planuje Urubko
Nie żyje Paweł Kulinicz. Odszedł we własnym domu