Grzegorz Gawlik w 2006 roku rozpoczął projekt "100 wulkanów". Jego celem było zdobycie stu czynnych i wygasłych wulkanów na świecie. Siedem lat temu osiągnął półmetek. Niestety w kwietniu misja została brutalnie przerwana.
Właśnie wtedy, a dokładnie 7 kwietnia, podróżnik zaginął podczas eksploracji czynnego japońskiego wulkanu Ontake (3067 m n.p.m.). Poszukiwania przerwano dziesięć dni później. W ich trakcie odnaleziono jedynie jego plecak.
Bartłomiej Krawczyk autor bloga "Wulkany świata", który znał osobiście Grzegorza Gawlika, poinformował o śmierci 43-latka. Ciało fotografa zostało odnalezione na wysokości 2350 metrów, w stromej dolinie, przy południowo-wschodnim zboczu wierzchołka zwanego Otaki.
"Zapewne Grzegorz chciał dotrzeć do kraterów z 2014 roku i po prostu doszło do tragicznego wypadku. Wyrazy współczucia dla jego bliskich i licznych przyjaciół, z którymi podróżował, wspinał się czy po prostu utrzymywał kontakt" - czytamy.
Grzegorza Gawlika pożegnał również serwis portalgorski.pl. "Zapamiętamy go jako człowieka uśmiechniętego, skromnego, z ogromem wiedzy i osiągnięć związanych z wulkanami, górami i turystyką" - dodano.
Zobacz też:
"Mam nadzieję, że Panowie gdzieś tam się znaleźli". Wzruszający wpis Kowalczyk-Tekieli