Nie żyje Nadieżda Oleniewa. Polak w ostrych słowach o tym, co zrobiła

Twitter / Na głównym zdjęciu: Nadieżda Oleniewa (Twitter/Everest Today), w kółeczku: Szymon Jaskuła (Twitter/SzymonJaskula)
Twitter / Na głównym zdjęciu: Nadieżda Oleniewa (Twitter/Everest Today), w kółeczku: Szymon Jaskuła (Twitter/SzymonJaskula)

Tragicznie zakończyła się dla rosyjskiej alpinistki Nadieżdy Oleniewej wspinaczka na nepalski ośmiotysięcznik Dhaulagiri. Na wyprawie obecny był także Szymon Jaskuła, ale ze względu na złe warunki atmosferyczne, wycofał się.

Jak poinformował serwis "The Himalayan Times", 38-letnia Nadieżda Oleniewa zginęła w niedzielę rano. Rosjanka miała wpaść do szczeliny na wysokości ponad 6000 metrów.

Według powyższego źródła, do zdarzenia doszło około godziny 11:25, gdy trzyosobowa grupa rosyjskich wspinaczy próbowała zdobyć nepalski ośmiotysięcznik Dhaulagiri (8167 m n.p.m.), a to wszystko bez korzystania z bazy i wsparcia Szerpów.

Rosjanka na szczyt wspinała się z Romanem Abdilajewem i Radomem Kaszapowem. Wspomniana załoga chciała pokonać trasę w stylu alpejskim bez użycia dodatkowego tlenu.

Wyprawa miała została zorganizowana przez rosyjskie ministerstwo sportu z okazji 100-lecia alpinizmu.

Obecny był tam także polski himalaista Szymon Jaskuła wraz ze swoim zespołem, ale nie chciał ryzykować i w pewnym momencie po prostu się wycofał. Wszystko przez koszmarne warunki pogodowe.

"Idioci! My odpuściliśmy i zeszliśmy z góry, a ci debile zostali sami i poszli do góry w zeszłą środę w nocy. Warunki były tragicznie..." - napisał na platformie X (kiedyś Twitter) Szymon Jaskuła.

Jak relacjonują rosyjskie media, ambasador Rosji w Nepalu - Aleksiej Nowikow, przekazał, że ciało Oleniewej zostało odnalezione przez ratowników, którzy w poniedziałek podejmą próbę wydostania zwłok ze szczeliny. I dopiero wtedy będzie można oficjalnie potwierdzić śmierć alpinistki.

Czytaj także:
Walczył o życie kolegi na Nanga Parbat. Przekazał wstrząsające wspomnienia 

Komentarze (0)