To koniec bitwy z Nangą Parbat. - Warunki pogodowe uniemożliwiają dalszą akcję. Ambasada organizuje śmigłowiec, który zabierze Revol oraz himalaistów do Skardu - pisze Leksiński. I potwierdza informacje, która kilkadziesiąt minut wcześniej za pośrednictwem Facebooka przekazał Giambiasi.
- Decyzja zespołu ratunkowego: Urubko i Bielecki schodzą razem z Ravol. W niedzielę rano około godziny 10:00, jeśli pogoda na to pozwoli, cała piątka zostanie przetransportowana do Skardu helikopterem zorganizowanym przez polską ambasadę - czytamy. - Ratowanie Tomasza jest niemożliwe. Pogoda i wysokość naraziłyby życie ratowników na ekstremalne niebezpieczeństwo. To trudna, bolesna decyzja. Jesteśmy bardzo smutni. Nasze myśli wędrują w kierunku przyjaciół i rodziny Tomasza. Płaczemy.
- Nie ma już żadnych szans na akcję ratunkową Tomasza Mackiewicza - przekazał rano Polskiej Agencji Prasowej kierownik wyprawy Janusz Majer. Wszystko przez pogarszające się warunki atmosferyczne.
Akcja ratunkowa Revol była wyczynem heroicznym, rekordem świata. Bielecki oraz Urubko dotarli do Francuzki w 8 godzin, pokonując w tym czasie ponad tysiąc metrów przewyższenia. Przed rozpoczęciem wspinaczki eksperci prognozowali, że potrwa ona dwa razy dłużej. Ok. godz. 7:30 Polacy z Francuzką zeszli do obozu C1 i czekają teraz na helikopter.
Obok wspomnianego duetu na pomoc Revol i Mackiewiczowi ruszyli także Piotr Tomala oraz Jarosław Botor.
ZOBACZ WIDEO Michał Bugno: Akcja Bieleckiego i Urubki była spektakularna, brawurowa i heroiczna. Przejdzie do historii światowego himalaizmu