Jeden z bohaterów akcji na Nandze Parbat. O nim mówi się niewiele

Media słusznie zachwycają się akcją czterech polskich ratowników, którzy uratowali na Nandze Parbat Francuzkę Elizabeth Revol. Niewiele uwagi poświęca się jednak pilotowi helikoptera, który również wykonał świetną pracę.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Na zdjęciu Jahanzeb Qazi, pilot helikoptera, którym na Nandze Parbat lecieli polscy ratownicy Materiały prasowe / twitter.com/azmatsoul / Na zdjęciu Jahanzeb Qazi, pilot helikoptera, którym na Nandze Parbat lecieli polscy ratownicy
Warunki w jakich przyszło lądować grupie ratunkowej na Nandze Parbat nie były łatwe. Dodatkowo Polacy chcieli być jak najwyżej, co miało przyspieszyć ich dotarcie do potrzebujących pomocy Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza.

Ostatecznie wylądowali bardzo wysoko (około 4800 metrów m n.p.m.). Nie byłoby to możliwe, gdyby nie doświadczony i zdeterminowany pilot. Jahanzeb Lebi, który siedział za sterami helikoptera, spisał się zatem znakomicie.

Najprawdopodobniej potrzebował kilku podejść, by móc wysadzić ratowników. Nie stracił jednak zimnej krwi oraz determinacji i w końcu dopiął swego. Posadził maszynę na wysokości, która umożliwiła ratownikom w ekspresowym tempie (około 8 godzin) dotarcie do Elisabeth Revol.





Niestety uratowanie Tomasza Mackiewicza uniemożliwiła fatalna pogoda. Zespół ratowników stanowili Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor. Cała czwórka przebywa obecnie w pakistańskim mieście Skardu, gdzie oczekuje na poprawę pogody, by helikopterem wrócić do pozostałych uczestników Narodowej Zimowej Wyprawy na K2. Wyżej wymieniona "4" przerwała ją, by pomóc Revol i Mackiewiczowi na Nanga Parbat.

ZOBACZ WIDEO Krewna Tomasza Mackiewicza: Może być tak, że będziemy musieli pochować pustą trumnę
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×