- Szczyt! Pierwsze zimowe wejście na Pobiedę, najwyższą górę (3003 m n.p.m.) Pasma Góry Czerskiego, w najzimniejszym miejscu na ziemi - na Syberii. (...) Śnieg sypał przez cały dzień, ale widoczność była dobra. Jesteśmy bardzo wdzięczni pasterzom reniferów, którzy naprawdę nam pomogli - napisał na swoim profilu na Facebooku Simone Moro, udostępniając zdjęcie z Syberii.
Włoch zdobył Pobiedę razem ze swoją rodaczką, skialpinistką i himalaistką Tamarą Lunger. Atak szczytowy zajął im ok. 11 godzin i został przeprowadzony w ekstremalnych warunkach - w temperaturze ok. minus 30 stopni Celsjusza.
50-letni Moro zapowiedział na portalu społecznościowym, że w ciągu kilku najbliższych dni opublikuje zdjęcia, potwierdzające pierwsze zimowe wejście na Pobiedę.
Włoski wspinacz, alpinista i himalaista jest drugim - po Jerzym Kukuczce, który zdobył zimą cztery ośmiotysięczniki - Sziszapangmę, Makalu, Gaszerbrum II oraz Nanga Parbat. Na Nandze Moro był przed Tomaszem Mackiewiczem i Elisabeth Revol. Jego wyczyn został jednak zanegowany przez Mackiewicza.
26 lutego 2016 r. Moro w zespole z Pakistańczykiem Muhammadem Alim Sadparą oraz Hiszpanem Alexem Txikonem weszli na Nangę, zdobywając w okresie zimowym ośmiotysięcznik, dziewiąty co do wysokości szczyt świata (8126 m n.p.m.).
Po fakcie okazało się jednak, że pozycje wskazywane przez tracker GPS nie zgadzały się. Wprawdzie firma, która obsługiwała sprzęt, oświadczyła że było to wynikiem awarii, a zdobywcy jako dowód pokazali zdjęcie ze szczytu, lecz Mackiewicz chyba nigdy do końca w to nie uwierzył.
Polak, wraz z Elizabeth Revol, zdobył "Nagą Górę" 25 stycznia 2018 r. Taką informację podała Francuzka. Podczas schodzenia stan zdrowia Mackiewicza gwałtownie się pogorszył. Polak zmagał się z chorobą wysokościową. Revol sprowadziła go na wysokość 7200 m n.p.m. i pomogła mu się ukryć w skalnej szczelinie. Następnie kontynuowała zejście. Została uratowana przez Denisa Urubko i Adama Bieleckiego. Ekipa ratunkowa nie była w stanie dotrzeć do Tomasza Mackiewicza.
ZOBACZ WIDEO Elisabeth Revol: Mam w sobie dużo gniewu. Mogliśmy uratować Tomka