Na profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020 im. Artura Hajzera wystosowano szczegółowy komunikat w sprawie zejścia Denis Urubki.
"Denis zszedł w dniu 28.02 w towarzystwie 15 tragarzy z kuchnią, messą i namiotami oraz pełnym zabezpieczeniem w żywność.
Razem z tą grupa zszedł jeden z naszych tragarzy wysokościowych Amin, który decyzją lekarza powinien poddać się badaniom kontrolnym w szpitalu ze względu na chwilowe zaniki wzroku trwające ok. 20 minut, co zdarzyło się 5 razy podczas ekspedycji."
Choć Urubko był już trzecim himalaistą, który opuścił wyprawę na K2, jednak do Askole musi dotrzeć pieszo. Jarosław Bator do kraju wrócił niedługo po akcji na Nanga Parbat, a Rafał Fronia ze względu na złamaną rękę został przetransportowany helikopterem, w przypadku Urubki nie istniały przesłanki medyczne.
100 kilometrów, które muszą pokonać Urubko i grupa tragarzy, nie są łatwe, droga prowadzi przez lodowiec. - Muszą dotrzeć do miejscowości Askole, która daje już możliwość transportu drogowego do Skardu. To jest ta sama droga, którą wcześniej wszyscy uczestnicy pokonywali gdy rozpoczęli wyprawę - wyjaśnił Michał Leksiński, rzecznik prasowy narodowej wyprawy na K2.
Denis Urubko zdecydował się opuścić bazę, ponieważ on sam i pozostali uczestnicy wyprawy nie widzieli szans na dalszą współpracę po tym jak doświadczony himalaista zdecydował się sam, bez porozumienia z grupą, rozpocząć atak szczytowy.
ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol. Reportaż WP SportoweFakty
jedne co zdobyli to MONOPOLOWY W SOBOTE
kino za darmo
Skoro 16 idzie w doł!