Narodowa wyprawa na K2. Znamy szczegóły zejścia Denisa Urubki

Facebook / Na zdjęciu: Denis Urubko
Facebook / Na zdjęciu: Denis Urubko

Denis Urubko w środę wyruszył w drogę powrotną z bazy do Askole. Ma do przejścia około 100 kilometrów, jednak został dobrze zabezpieczony. Wraz z nim jest również Amin - tragarz, który wymaga badań kontrolnych w szpitalu.

W tym artykule dowiesz się o:

Na profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego 2016-2020 im. Artura Hajzera wystosowano szczegółowy komunikat w sprawie zejścia Denis Urubki.

"Denis zszedł w dniu 28.02 w towarzystwie 15 tragarzy z kuchnią, messą i namiotami oraz pełnym zabezpieczeniem w żywność.

Razem z tą grupa zszedł jeden z naszych tragarzy wysokościowych Amin, który decyzją lekarza powinien poddać się badaniom kontrolnym w szpitalu ze względu na chwilowe zaniki wzroku trwające ok. 20 minut, co zdarzyło się 5 razy podczas ekspedycji."

Choć Urubko był już trzecim himalaistą, który opuścił wyprawę na K2, jednak do Askole musi dotrzeć pieszo. Jarosław Bator do kraju wrócił niedługo po akcji na Nanga Parbat, a Rafał Fronia ze względu na złamaną rękę został przetransportowany helikopterem, w przypadku Urubki nie istniały przesłanki medyczne.

100 kilometrów, które muszą pokonać Urubko i grupa tragarzy, nie są łatwe, droga prowadzi przez lodowiec. - Muszą dotrzeć do miejscowości Askole, która daje już możliwość transportu drogowego do Skardu. To jest ta sama droga, którą wcześniej wszyscy uczestnicy pokonywali gdy rozpoczęli wyprawę - wyjaśnił Michał Leksiński, rzecznik prasowy narodowej wyprawy na K2.

Denis Urubko zdecydował się opuścić bazę, ponieważ on sam i pozostali uczestnicy wyprawy nie widzieli szans na dalszą współpracę po tym jak doświadczony himalaista zdecydował się sam, bez porozumienia z grupą, rozpocząć atak szczytowy.

ZOBACZ WIDEO To tam mieszka na co dzień Elisabeth Revol. Reportaż WP SportoweFakty

Komentarze (29)
moderatorzy na SF są je_nięci
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Według jego przekonań nie będzie to zimowe (o ile w ogóle będzie) i zrobi swoje w zimie. On to robi dla siebie, dla wewnętrznych potrzeb, nie dla sławy. Pamiętasz jak z Moro ratowali na Lhotse Czytaj całość
avatar
Pan wszystkich Panów
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
W marcu to już nie zima... A na początku grudnia? Wychodzą w góry na początku października,ciepło,słoneczko,czekają na astronomiczną zimę i za 5 dni zdobyty szczyt zimą. 
avatar
Kasyx
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jeden z najlepszych himalaistów globu Włoch Simone Moro uważa, że koniec lutego nie oznacza końca zimy - ta astronomiczna trwa do 20 marca. "Nie ma sensu, jak Denis Urubko, podważanie marcowych Czytaj całość
-NIGHT-
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
sami alpinisci sie wypowadaja
jedne co zdobyli to MONOPOLOWY W SOBOTE
kino za darmo 
elvis
1.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
To ilu maja tych gosci od dzwigania za nimi tobołów?
Skoro 16 idzie w doł!