- Najpierw pieniądze, potem dopiero możemy planować akcję ratowniczą - w taki sposób zareagowali Pakistańczycy na dramat Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza pod kopułą szczytową Nanga Parbat.
Takie postawienie sprawy spowodowało lawinę oskarżeń ze wszystkich stron. Himalaiści, media, pasjonaci - wszyscy zarzucili Pakistańczykom brak empatii. I stawianie pieniędzy nad ludzkim życiem. Czarę goryczy przelała konferencja prasowa Revol, podczas której francuska alpinistka zarzuciła właśnie służbom z tego kraju kłamstwo, które okazało się w skutkach tragiczne ("Elisabeth Revol nie owija w bawełnę: Pakistańczycy skłamali. To było zabójcze kłamstwo" - czytaj cały artykuł >>).
- To wszystko spowodowało, że jako kraj zostaliśmy zupełnie niesprawiedliwie postawieni w bardzo złym świetle - powiedział serwisowi ledauphine.com Shamyl Sharafat Ali, Pakistańczyk żyjący we Francji.
Obecnie Pakistańczycy wymagają od himalaistów, którzy w razie problemów chcą być ratowani z udziałem helikoptera, wpłaty 15 tysięcy dolarów zabezpieczenia na wypadek braku wypłaty z firmy ubezpieczeniowej lub innych problemów. Takie zabezpieczenie trzeba wpłacić najlepiej jeszcze przed wyruszeniem w górę. W 2017 roku na 35 zarejestrowanych akcji wysokogórskich na terenie Pakistanu taki depozyt złożono zaledwie w 12 przypadkach.
Dlatego najwyższe władze w Pakistanie poważnie rozważają bardzo ważną zmianę w polityce informacyjnej. - Jeżeli jest tak, że himalaiści nie wiedzą, że taki depozyt trzeba złożyć, bo pojawiły się takie głosy, to teraz się dowiedzą - dodał Shamyl Sharafat Ali.
Chodzi o to, że ma być wprowadzona zasada, że każdy, kto otrzymuje wizę i zamierza wspinać się w górach, automatycznie w przesyłce z Pakistanu dostanie specjalnie przygotowaną ulotkę informującą o potrzebie zapłaty 15 tysięcy dolarów na wypadek akcji ratowniczej. - I nie będzie już wtedy oskarżeń, że jesteśmy pazerni, że ktoś nie wiedział, że nigdzie o tym nie mówimy - zakończył Shamyl Sharafat Ali.
Przypomnijmy, że wyprawa na ośmiotysięcznik Nanga Parbat (8126 m n.p.m.) była drugą wspólną próbą zdobycia szczytu przez Revol i Mackiewicza. Francusko-polska para himalaistów zrealizowała cel, ale podczas zejścia rozpoczął się dramat. 25 stycznia 2018, późnym wieczorem, pojawiły się pierwsze informacje o problemach. Dopiero dwa dni później helikopter przetransportował spod K2 4-osobową ekipę ratowniczą (Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala, Jarosław Botor), która uratowała Francuzkę. Warunki pogodowe nie pozwoliły jednak na kontynuowanie poszukiwań Mackiewicza.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o akcji ratunkowej na Nanga Parbat: "Gdy usłyszałem Revol, byłem taki szczęśliwy"