Jego marzeniem było zdobycie Mount Everest. Marzył o tym od dawna i już w 1975 roku w chińskiej wyprawie na najwyższy szczyt ziemi o mały włos, a zginąłby w Himalajach. Ekipa trafiła na załamanie pogody, brakowało butli z tlenem i zmagała się z siarczystym mrozem. Xia Boyu udało się wrócić w niższe rejony Himalajów, ale przypłacił to poważnymi odmrożeniami nóg i ostatecznie stracił obie stopy.
W 1996 roku musiał przejść amputacje nóg tuż poniżej kolana po tym jak lekarze odkryli chłoniaka, formę raka krwi. Mimo to Chińczyk walczy o swoje marzenie i ponownie pojawia się u podnóża Mount Everestu w 2014 roku. Lecz i tym razem nie dane było mu zdobyć szczytu po tym jak lawina zabiła 16 osób. Wraca rok później, ale Nepal nawiedzają olbrzymie trzęsienia ziemi.
Wciąż jednak nie rezygnuje i w 2016 roku ponownie stara się wejść na szczyt. Zaledwie 200 metrów przed celem zła pogoda nie pozwala mu na osiągnięcie wierzchołka i musi zawrócić. - Wspinaczka na Mount Everest to moje marzenie. Trzeba to zrozumieć. Stanowi także moje osobiste wyznanie - wyjawił miesiąc temu w rozmowie z AFP.
Xia Boyu ponownie spróbował zdobyć Mount Everest. Tym razem mu się to udało. Szacuje się, że tylko w ciągu kilku najbliższych tygodni szczyt ma osiągnąć aż 700 śmiałków z całego świata.
ZOBACZ WIDEO: Miłka Raulin na filmiku pokazuje szczyty Everestu, Lhotse i Nuptse
Przynajmniej nie ryzykował kolejnego odmrożenia stóp ;)