Znana data kolejnej zimowej wyprawy Polaków na K2. Prawdopodobnie bez Urubki

Będzie zimowy atak na K2. Sprzęt już w bazie, w zespole Rosjanie, Kazachowie i Kirgizi

W rozmowie dla "Polskiej Agencji Prasowej" Piotr Tomala, szef Polskiego Himalaizmu Zimowego, zapowiedział, że na razie nie rozważa wzmocnienia drużyny alpinistami z zagranicy. Najprawdopodobniej zaproszenia do udziału w wyprawie nie otrzyma również Denis Urubko - czytamy w serwisie "wspinanie.pl".

Przypomnijmy, że o rosyjskim himalaiście, z polskim obywatelstwem, było bardzo głośnio podczas ostatniej próby zdobycia zimą K2. Najpierw doświadczony alpinista był bohaterem, gdy wspólnie z Adamem Bieleckim uratował na Nanga Parbat Elisabeth Revol. Kilka tygodni później 45-latek musiał zmierzyć się ze sporą krytyką, po tym jak samodzielnie, bez zgody kierownika wyprawy Krzysztofa Wielickiego, zdecydował się wyjść z głównego obozu i zdobyć K2, mimo że warunki były bardzo trudne. Ostatecznie nie dokonał tego.

Pozostali członkowie zespołu również nie byli w stanie zdobyć szczytu, głównie ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe. Już wtedy Polacy zapowiadali jednak, że podejmą kolejną próbę zdobycia K2 zimą. Teraz znamy więcej szczegółów. Wyprawa rozpocznie się 22 grudnia 2019 roku. Oczywiście poprzedzą ją inne wspinaczki, które mają być formą przygotowań do najważniejszego celu na lata 2019/2020.

Przed kolejnym zimowym wejściem na K2, polskich himalaistów czekają wyprawy na PiK Lenina (7134 m n.p.m.), oraz letnie próby zdobycia K2 (8611 m. n.p.m) i Broad Peak (8051 m n.p.m.). Zaplanowano również obóz szkoleniowy zimą w Tatrach Słowackich albo Alpach.

Dość wczesny początek wejścia na K2, bowiem już 22 grudnia, ma otworzyć bardziej realną szansę na zdobycie ośmiotysięcznika. Na przełomie grudnia i stycznia na K2 nie panują jeszcze tak trudne warunki jak w późniejszej części zimy. Tym samym są większe szanse na okna pogodowe, które umożliwią założenie kolejnych obozów na górze i dobre przygotowanie do ataku szczytowego.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu