Artem Braun o wyprawie na K2: Wszystko jest olbrzymim wyzwaniem

Facebook / K2 winter climb 2019 / Na zdjęciu: wyprawa kazachsko-rosyjsko-kirgiska
Facebook / K2 winter climb 2019 / Na zdjęciu: wyprawa kazachsko-rosyjsko-kirgiska

Wyprawa kazachsko-rosyjsko-kirgiska nie stanie tej zimy na szczycie K2. Ekipa powoli zbiera swoje rzeczy i marzenia o zdobyciu góry musi odłożyć na inny czas.

W tym artykule dowiesz się o:

- Powodów dla zakończenia wyprawy jest kilka. To było nasze piąte wyjście w górę i byliśmy już bardzo zmęczeni. Nie korzystaliśmy z aparatów tlenowych, Szerpów czy HAPsów. Ostatnia prognoza pogody jaką otrzymaliśmy na górze nie była dobra. Jednak decydującym czynnikiem był brak widoczności na drodze. Moglibyśmy kontynuować, ale wtedy naruszylibyśmy priorytet wyprawy, czyli bezpieczeństwo uczestników. Nie używamy żadnych chemicznych czy elektrycznych ogrzewaczy, a nie odmroziliśmy ani jednego palca. Wszyscy są zupełnie zdrowi. Dlatego pozostaniemy wierni naszym priorytetom. Góra poczeka - mówi w rozmowie z Michałem Gurgulem z portalu wspinanie.pl Artem Braun.

Przyznaje, że podczas wyprawy popełniono wiele błędów, ale nie chciał mówić jakich. Na dokładniejszą analizę przyjdzie jeszcze czas po powrocie do domu. Dodaje, że "w zasadzie wszystko jest olbrzymim wyzwaniem".

Himalaiści dotarli ostatecznie do wysokości 7500 m (K2 ma 8611 m). Braun uważa, że jest szansa, żeby zdobyć szczyt bez wspomagania się butlami tlenowymi. W Polsce te opinie są podzielone. Na pytanie, czy wróci zimą na K2, odparł, że "wszystko jest możliwe".

Na razie nie wiadomo, jakie plany ma Alex Txikon, który wrócił już pod K2 po próbie uratowania Toma Ballarda i Daniele Nardiego na Nanga Parbat. Ciała obu alpinistów znaleziono 9 marca (więcej TUTAJ).

Zobacz także: 45 ofiar śmiertelnych zimą. Przerażająca statystyka na ośmiotysięcznikach

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)