"Rodziny trzech zaginionych wspinaczy z Islandii, Chile i Pakistanu podjęły trudną decyzję o kontynuowaniu misji ratunkowej po 72 godzinach wyczerpujących, nieprzerwanych, intensywnych wysiłków poszukiwawczo-ratowniczych, które zostały wstrzymane z powodu złej pogody. Mamy nadzieję, że można je wznowić w możliwie najkrótszym czasie" - czytamy w oświadczeniu prasowym rodzin zaginionych Johna Snorriego, Muhammada Ali Sadpary i Juana Pablo Mohra (cytat za "The Himalayan").
"Rodzina prosi, aby rząd Pakistanu nadal zapewniał pomoc w poszukiwaniach, jeśli pogoda na to pozwoli" - dodano na koniec.
W komunikacie podziękowano również wszystkim osobom zaangażowanym w dotychczasowe poszukiwania. Jak informuje jeden z uczestników wyprawy, Szerpa Chhang Dawa, we wtorek z powodu złych warunków pogodowych nie odbyły się loty poszukiwawcze.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Jak będą wyglądać baseny po ponownym otwarciu? Zapytaliśmy eksperta
Chhang Dawa dodał, że na K2 spodziewane są "złe prognozy pogody na kolejne siedem dni" i wraz z resztą wspinaczy wraca z bazy w kierunku miejscowości Skardu. "Minęło ponad 90 godzin, od ostatniego piątku. Nie ma żadnych wiadomości o zaginięciu alpinistów Juana, Muhammada Aliego i Johna Snorriego na K2" - dodał na Instagramie.
Jako ostatni trójkę zaginionych widział syn Muhammada Aliego Sadpary - Sajid Ali Sadpara, który miał atakować szczyt, ale w piątek ok. godz. 6:00 polskiego czasu odłączył się od reszty ze względu na defekt w aparacie tlenowym. Dzień później Pakistańczyk bezpiecznie wrócił do głównej bazy.
W sobotę, niedzielę i poniedziałek w akcję poszukiwawczą były zaangażowane wojskowe helikoptery, które wzbijały się na maksymalną możliwą wysokość (nawet do 7800 m n.p.m.). Korzystano z satelitarnych obrazów i odczytów z urządzeń GPS, które zaginieni mieli przy sobie. Żadnych śladów jednak nie odnaleziono.
Tylko w tym roku na K2 wcześniej doszło do dwóch innych tragicznych wypadków, w wyniku których zginęli Sergi Mingote i Atanas Skatow.
Czytaj też:
-> Żona Tomasza Mackiewicza nie ma złudzeń. Już pożegnała zaginionego wspinacza
-> Magdalena Gorzkowska miała przed oczami śmierć kolegi. "Nie chciałam skończyć tak jak Sergi" [WYWIAD]