W tym roku po raz pierwszy udało się zdobyć szczyt K2 zimą i bez tlenu, ale to nie zmienia faktu, że ta góra nadal jest śmiertelnie niebezpieczna. W ostatnich tygodniach przekonało się o tym kilku himalaistów, którzy tam zakończyli swoje życie.
Doświadczyła tego także Magdalena Gorzkowska. Polka z powodu poważnego pogorszenia stanu zdrowia musiała porzucić marzenia o zdobyciu K2 i ewakuowano ją z góry helikopterem. W trakcie wspinaczki towarzyszył jej Oswald Pereira, który pełnił rolę filmowca.
To on w portalu onet.pl opowiedział historię, która w pełni oddaje to, co dzieje się na K2. Mniej więcej na wysokości 5700 m n.p.m. wpadł na pomysł, że nakręci spadające kamienie. Niedługo później zaczął nagrywanie. To, co się wydarzyło, jeży włos na głowie.
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald w Zakopanem poznał niezwykłą osobę. "To było genialne!"
- W pewnym momencie usłyszałem szum. Pomyślałem, że leci duży kamień, więc wyciągnąłem kamerę i włączyłem nagrywanie. Patrzę, a tu leci człowiek - opowiada.
Już wcześniej Gorzkowska opowiadała w mediach, że także widziała spadającego człowieka. To był hiszpański himalaista Sergi Mingote. Spadł z wysokości 5900 na 5300 metrów. Nie miał większych szans na przeżycie, bo spadł na skały.
Co ciekawe, niemal w chwili tragedii grupa dziesięciu Nepalczyków zdobyła szczyt K2. To był dzień, w którym wielka radość mieszała się z jeszcze większą żałobą.
Największe tragedie na K2. Przerażający ośmiotysięcznik pochłonął już blisko 100 ofiar >>
K2. Podano przyczynę śmierci himalaisty Atanasa Skatova. To nie był błąd techniczny >>