Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc przed Carlosem Sainzem

Sensacyjny powrót do Ferrari? To on miałby przywrócić ekipę na szczyt

Katarzyna Łapczyńska

Jest kolejny kandydat na nowego szefa Ferrari. Chociaż Mattia Binotto trwa na stanowisku, to jego dni w Maranello są policzone. Następcą Binotto miałaby zostać postać bardzo dobrze znana we włoskiej ekipie i padoku F1.

We włoskich mediach nie milkną spekulacje dotyczące przyszłości Mattii Binotto. "Corriere della Sera" była nawet przekonana, że już w piątek Ferrari wyda komunikat o rezygnacji dotychczasowego szefa zespołu. Tak się jednak nie stało. Dni 53-latka w Maranello mają być jednak policzone, co wynikać ma m.in. z licznych błędów ekipy w sezonie 2022, jak i nie najlepszych relacji włoskiego inżyniera z Charlesem Leclercem.

O ile w ostatnich dniach "La Gazzetta dello Sport" czy "Corriere della Sera" zgodnie podawały, że na pole position do objęcia rządów w Ferrari jest Frederic Vasseur, o tyle w środowisku pojawił się nowy kandydat. Zdaniem "La Stampy", to Ross Brawn. Brytyjczyk w przeszłości był dyrektorem technicznym ekipy z Maranello, gdy odnosiła ona największe sukcesy w F1 w erze Michaela Schumachera.

Następnie Brawn został szefem Hondy w F1, a gdy Japończycy opuścili stawkę, przez rok był właścicielem zespołu. Za jego kierownicą w sezonie 2009 tytuł mistrzowski wywalczył Jenson Button. Następnie stajnię z Brackley przejął Mercedes, a brytyjski inżynier był jego szefem w latach 2010-2013.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest! 

Pomysł Ferrari, aby Brawn wrócił do Maranello i objął stanowisko szefa zespołu może jednak nie wypalić. Brytyjczyk ma obecnie 68 lat i chce spędzać więcej czasu z rodziną. Z tego powodu po sezonie 2022 ma zakończyć pracę na stanowisku dyrektora sportowego F1. - Będę mógł za to więcej czasu poświęcić dzieciom i wnukom. Będę mógł udać się na ryby i zadbać o ogródek - mówił Brawn we wrześniu.

Jeśli natomiast nowym szefem Ferrari zostanie Vasseur, będzie to kiepska informacja dla Carlosa Sainza. Z ustaleń "La Gazzetta dello Sport" wynika, że Francuz będzie chciał dokonać jasnego podziału na kierowcę numer jeden i dwa, aby uniknąć konfliktów wewnątrz ekipy. Miałoby to też wyprostować relacje z Leclercem i nakłonić go do przedłużenia umowy.

Vasseur w przeszłości współpracował już z Leclercem. Francuz spotkał się z Monakijczykiem w roku 2016 już w GP3, gdzie młody kierowca zdobył tytuł mistrzowski. W kolejnym sezonie wywalczył on mistrzostwo F2, również reprezentując zespół założony przez Vasseura - ART Grand Prix. Następnie w roku 2018 Leclerca oglądaliśmy już w F1 w barwach Alfy Romeo, której obecnie szefuje Francuz.

Czytaj także:
Ferrari może stracić Charlesa Leclerca. Popłoch we włoskim zespole
Czy kryptowaluty wpędzą F1 w tarapaty? Niepokój w padoku

< Przejdź na wp.pl